| 
							
							 Prawo wyborcze w USA 
							 Niniejszą stronę należy czytać według 
							chronologicznego zapisu. Link do pierwszego wpisu z 
							tego tematu znjaduje się
							tutaj
 
 8 stycznia 2021
 Muszę się bardziej kontrolować, bo moje wpisy stają 
							się coraz dłuższe. Osobiście uwielbiam wypowiedzi w 
							formie aforyzmów, chociaż w tym umiłowaniu nie 
							dorównuje Cymańskiemu. Idealnie byłoby zawsze 
							stosować zasadę Einsteina „Wszystko powinno być tak 
							proste jak to tylko możliwe, ale nie prostsze.” Moje 
							wpisy też. Jeszcze kilka zdań o Trampie (niestety). 
							W opublikowanym wczoraj filmie mówi, że: „To moment 
							na leczenie i pojednanie” Tak, wyjątkowo się z nim 
							zgadzam! Powinien zacząć się leczyć. Będzie z tym 
							bardzo trudno, bo wyraźnie jest to choroba 
							przewlekła. Ogólnie z Trumpem rożni mnie chyba 
							wszystko, ale jak wszyscy jestem egoistą, bo łatwiej 
							akceptuje kogoś z podobnymi poglądami do moich. 
							Zgadzam się też, że osoby zamieszane w atak na 
							Kapitol i śmierć 5 osób powinny być ukarane, 
							włącznie z nim. Najlepiej dla niego, żeby stało się 
							to przed 20 stycznia, bo miałby jeszcze okazję, by 
							wszystkich skazanych uniewinnić. Niestety, 
							zastosowanie 25 poprawki do konstytucji nie wchodzi 
							w grę, bo jest oparta na woli wiceprezydenta, który 
							jako podwładny Trumpa przyzwyczaił się do zupełnego 
							braku woli. Z drugiej strony ten kolejny gniot 
							prawny wygląda tak jakby legalizował personalny 
							przewrót rządowy. Oj, dużo roboty przed 
							ustawodawcami prawa w Ameryce. Wydaje mi się, że 
							gdybym poświecił ze dwa tygodnie to opracowałbym o 
							wiele lepsze prawo wyborcze i to w pojedynkę i nawet 
							tak, że do jego interpretacji nie potrzebni byliby 
							prawnicy i rozumieliby go wszyscy nazywani 
							wyborcami. Po wczorajszym dniu Trump został 
							osamotniony, a na pocieszenie został mu chyba tylko 
							bezradny już Giuliani. To musi naprawdę boleć, 
							chociaż może być jeszcze gorzej, a wszystko na 
							własne życzenie.
 
							7 stycznia 2021Trump niewątpliwie jest winny obecnej sytuacji, ale 
							jak już wcześniej pisałem główna wina jest po 
							stronie fatalnego prawa wyborczego i na dodatek 
							niedopracowanego organizacyjnie. W tej chwili 
							oglądam po raz któryś liczenie i zatwierdzanie 
							głosów elektorskich tym razem przez Kongres. Biden 
							prowadzi 237:114. Mimo wszystko strasznie to nudne. 
							Czy nie lepiej, by kongresmeni pracowali nad nowym 
							prawem wyborczym. Przecież zgodnie z tymi co są 
							przeciwni zmianom ta procedura ma zabezpieczyć 
							między innymi, aby rząd nie dostał się w ręce 
							nieodpowiedzialnego człowieka. Jak to zadziałało w 
							przypadku Trumpa? Kilka dni temu jeden ze stałych 
							czytelników moich wpisów, przesłał mi link do strony 
							jakiegoś zwolennika Trumpa, który na swoim kanale 
							głośno przewiduje, co się stanie 6 stycznia, kiedy 
							Kongres będzie zatwierdzał nowego prezydenta. W 
							swoich rozważaniach doszedł do wniosku, że gdy 
							spełnione zostaną pewne warunki to Trump może 
							jeszcze mieć nawet 99% szans by zostać prezydentem. 
							Przesłany email miał zapewne na celu pokazanie mi 
							jak debilne niekiedy bywają informacje w Internecie. 
							Oto moja opinia wysłana tego samego dnia:
 
							„Panie Kaziu, (Imię zmiennie, bo nie prosiłem o zgodę na publikacje) ja daję 
							Trampowi 0.01% szans na prezydenturę mimo, całego 
							tego zamieszania. Te jego przewidywania, to tylko 
							pobożne życzenia, a życzenia rzadko się spełniają. 
							Nawet nie dopuszczam w myśli takiej możliwości, bo 
							brakuje mi wtedy wyobraźni, co może być później.” 
							Moją uwagę zwróciła długa lista odwiedzających stronę tego człowieka i wcale 
							się nie dziwię, że mówi takie bzdury, bo ma wielu 
							czytelników i pewno dobrze na tym zarabia. Takie 
							jest to „piękno” Internetu. 
							Wczorajszy dzień dopełnił porażki republikanów, którzy dzień wcześniej 
							utracili obydwu senatorów w dodatkowym głosowaniu w 
							Georgii, a do niej przyczynił się oczywiście Trump z 
							fałszywym poparciem. Ani trochę nie współczuje 
							republikanom, bo to wszystko dzieje się na ich 
							życzenie. Mieli doskonałą okazję, żeby do tego 
							wszystkiego nie dopuścić, ale nie poparli 
							impeachmentu. Taka krótkowzroczność dyskwalifikuje 
							polityków. Z twarzą wyszedł jedynie Mitt Romney, dla 
							którego wzorem pewno pozostaje John McCain, a który 
							po przegranych wyborach potrafił powiedzieć: „Niech 
							Bóg prowadzi człowieka, który był moim rywalem, a 
							będzie moim prezydentem.” Trump natomiast o McCainie 
							mówił: „Co to za bohater? Dla mnie bohaterami są ci, 
							którzy nie dali się złapać.” Czy przypadkiem Trump 
							nie powiedział coś takiego? „Co to za biznesman, 
							który nie potrafi uniknąć podatków.” a może, ja po 
							prostu potrafię czytać czyjeś myśli? 
							6 stycznia 2021Szturm na Kapitol to coś niewyobrażalnego, że do 
							niego doszło, ale że jego przywódcą będzie 
							urzędujący prezydent, wiedzieli chyba wszyscy. Wbrew 
							panującym opiniom uważam, że dobrze się stało, bo 
							wielu otworzyło oczy, po stosunkowo małych szkodach, 
							chociaż potencjalnie mogło być tragicznie. Mam 
							nadzieję, że na tym się skończy, bo dzisiaj właśnie 
							dokonała się śmierć polityczna Trumpa, największej 
							pomyłki amerykańskiej demokracji. Amerykanie, od 
							dzisiaj powinni czcić 6 stycznia jako Dzień 
							Przejrzenia, albo Dzień Oświecenia. Wszystkiego 
							najlepszego! Wprowadzenie tego nie będzie takie 
							łatwe, bo w tym kraju są tacy, którzy nawet w 
							prawdziwą śmierć nie wierzą. Elvis wciąż przecież 
							żyje, podobnie jak Michel Jackson i wielu innych.
 
							Dzisiaj kolejny dzień żenującego cyrku wyborczego. Prawdziwi cyrkowcy nie 
							obraźcie się. Czuję wreszcie pełną satysfakcję, że 
							nie brałem w nim udziału. Nikt nie będzie pomiatał 
							moim głosem, bo go nie oddałem. Jak to możliwe, 
							nawet jeśli się to dzieje w Stanach, żeby przy tak 
							ogromnej przewadze mogły pojedyncze osoby decydować 
							czy uznać głosy elektorskie, czy nie. Głosowało 
							ponad 150 mln, a tu jeden chłopek ostatecznie może 
							zdecydować, że się z nimi nie zgadza. Od pierwszych 
							wyborów jakie zastałem po przybyciu do Ameryki 
							krytykuje amerykański system wyborczy, a teraz 
							ośmieszył się sam i to tak jak nigdy dotąd. 
							Najbardziej bawi to Łukaszenkę, Kima i Putina. 
							Sytuacja przypomina mi Titanica. W kraju dzienna 
							ilość zgonów jest bliska rekordu, a tu D.J. Trump 
							gra na okrągło te sama płytę. Są nawet tacy, którzy 
							się beztrosko bawią. Nie porównuje poszukiwania 
							szalup na statku do poszukiwania szpitalnych lóżek, 
							bo to byłoby zbyt trywialne. 
							Tam jednak zginęło "zaledwie" 1500 pasażerów, to 
							jest mniej niż połowa dziennych zgonów na 
							Covid-19  w USA (Wczorajsze dane to 3 499 zgonów). W 
							Polsce dziennie umiera tyle, ile ginie w katastrofie 
							2-3 samolotów. To też na nikim wrażenia nie robi. 
							Smierć się zdegradowała do absolutnego minimum. 
							14 grudnia 2020Czeka nas dzisiaj zupełnie formalne wydarzenie, ale 
							tym razem nieformalnie ważne - głosowanie kolegium 
							elektorów w wyborach amerykańskiego prezydenta. 538 
							ubezwłasnowolnionych, przez partie i stany elektorów 
							odda glos w imieniu wyborców. Przewiduję, że 
							zakończy się ono wynikiem 306:232 dla Joe Bidena. 
							Ciekawe, czy są prowadzone zakłady kto wygra i jakie 
							jest przebicie w przypadku wygranej Trumpa. Jak 
							długo jeszcze będzie to funkcjonować i tu się też 
							nie pomylę, gdy powiem, że jeszcze bardzo długo. 
							Domyślam się także jaka będzie reakcja Trumpa na 
							wynik głosowania i jestem ciekaw, czy podejmie 
							jakieś działania prawne przeciw kolegium elektorów.
 
							Elektorzy głosują indywidualnie i nie wszyscy na raz. W tej chwili (11 AM 
							EST) Trump prowadzi 28:7 i jeszcze trochę, a Trump 
							ogłosi zwycięstwo. Godzina 12 PM i wynik się 
							zmienil, ale przewaga Trumpa spadła do 20 punktów 
							roznicy. Jest 56:36. Trzymam kciuki za Bidenem. Jest 
							1 PM i już zdecydowana przewaga Bidena 125:56. Czy 
							jeszcze jego przeciwnik sie podniesie? Zostan z nami 
							do konca. 2 PM Trump odrobił nieco do Bidena ale 
							dzieli go i tak 50 głosów elektorskich (156:106 dla 
							Bidena). Godzina 3 PM i Trump już wyraźnie zbliżył 
							się do Bidena i dziali ich różnica 32 głosów 
							(199B:167T) Może być niespodzianka. 4 PM Remis 
							229:229!!!. Szykuje sie wielka sensacja. 5 PM 
							niewielka zmiana 247B:232T. Na zachodnim wybrzeżu 
							dopiero 2 PM. Tak czy inaczej trwa to zbyt długo, 
							kiedy ma się gotowe wyniki. Jest 5:35 PM Biben 302 
							głosy elektorskie i Trump 232. Game is over (Gra 
							skończona) Składam oficjalne gratulacje Bidenowi 
							wierząc, że będę z tym wcześniej niż Duda. Mr. 
							Trump, You're fired!  
							Z politycznego punktu widzenia najlepiej dla Trumpa byłoby załozyć właną 
							partię. On tak podzieli republikanów, że już chyba 
							bez podziału się nie obejdzie. Udało mi się trzymać 
							moich czytelników w napięciu przez ponad 6 godzin, 
							mimo, że wiedzieli jak się to skończy. Ja się nie 
							spodziewałem, żadnej niespodzanki ze strony 
							republikanskich elektorow i się nie pomyliłem. 
							 
							17 listopada 2020Szczerze mówiąc Trump ma jakiś powód do dumy, mimo 
							przegranych wyborów, bo i tak uzyskał znacznie 
							więcej głosów niż na nie zasłużył. Dla mnie 
							miarodajną oceną jego wartości wyborczej jest wynik 
							wyborów na Manhattanie (hrabstwo), czyli 14.5% 
							głosów. Co spowodowało, że było to możliwe po tak 
							fatalnej niemal pod każdym względem prezydenturze. 
							Głosowała na niego niemal połowa Ameryki. Oto moja 
							analiza. Dla przejrzystości podzielę uzyskane głosy 
							na 2 grupy. Do pierwszej zaliczę głosy, które 
							należały się mu jak psu buda ze względu na 
							reprezentowanie partii republikańskiej. To są takie 
							głosy, które nawet gdyby Kononowicz w jego miejsce 
							startował to i tak by je dostał. Druga grupa głosów 
							to które z pewnych specyficznych względów dostał, a 
							nie zawsze je wywalczył, czy na nie zasłużył.
 
							W pierwszej grupie znalazły się głosy konserwatywnego betonu, narodowców, 
							ludzi z organizacji o charakterze rasistowskim, 
							zwolenników posiadania broni itp. 
							W grupie drugiej znalazły się głosy: 
							- tych, u których wiek Bidena budził obawy 
							- tych, dla których kobieta nawet jako wiceprezydent nie była do 
							zaakceptowania. Wśród nich było dużo kobiet. 
							- tradycyjny elektorat republikański znajduje się na terenach wiejskich, 
							gdzie na razie koronawirus nie dociera. Mimo 
							totalnego zaniedbania i błędów w walce z pandemia 
							Trump nie utracił tego elektoratu poparcia. 
							- wyborczą słabością Bidena była jego religia. To, że jest katolikiem 
							przysporzyło głosów Trampowi. Biden będzie dopiero 
							drugim po Kennedym katolickim prezydentem. 
							- po raz pierwszy w historii tak duże znaczenie w wyborach miały teorie 
							spiskowe, na których zarówno czynnie jak i biernie 
							żerował Trump. 
							- przedstawianie Bidena jako niemal skrajnego liberała miało także wpływ na 
							zmianę preferencji głosujących na Trumpa. 
							- deklaracja Bidena, że podniesie podatki, wystraszyła nie tyko bogatych. 
							Niektórzy nawet będąc na bezrobociu głosowali na 
							Trumpa.  
							- deklaracja Bidena o ograniczeniu zużycia surowców kopalnianych wystraszyła 
							pewno wszystkich, ale najbardziej tych, którzy nie 
							rozumieją zagrożenia klimatycznego, co też musiało 
							działać na korzyść Trumpa. 
							16 listopadaNa internetowej stronie CNN znalazła się informacja 
							z New York Times, że Trump pytał swoich doradców o 
							możliwy atak na irańskie obiekty nuklearne. 
							Strasznie się mi dłuży czas pozostały do posiedzenia 
							kolegium elektorów by zobaczyć postawę 
							republikańskich elektorów. To będzie prawdziwy test 
							ich patriotycznej postawy. Właściwie Trump przyznał, 
							że przegrał wybory mówiąc „Biden wygrał, bo 
							sfałszowano wybory” Dopóki tego nie wykaże to tylko 
							mówi. Swoją drogą, incydent z prawie 2 700 
							niepoliczonych głosów w Georgii jest niepokojący z 
							tego względu, bo jak można pominąć tyle głosów w 
							skanowaniu i żeby był to błąd człowieka. A gdzie są 
							komputery? A tak na marginesie, to ta sytuacja 
							potwierdza kolejna wadę tego systemu wyborczego. 
							Przy głosowaniu bezpośrednim taka pomyłka nie 
							miałaby żadnego znaczenia, bo co to jest 2.7 tys. w 
							porównaniu do 150 milionów, bo prawie tyle osób 
							głosowało. W podliczeniu stanowym, mogło mieć 
							ogromne znaczenie, bo dotyczy znacznie mniejszej 
							ilości głosujących ok.5 milionów i mogło nawet 
							zdecydować o przydziale 16 głosów elektorskich.
 
							15 listopada 2020W moim wpisie z dnia amerykańskich wyborów 
							prezydenckich porównałem je do konklawe. Teraz 
							nasuwa mi się inna analogia. Przez ponad 1200 lat 
							okresowo istniała w kościele katolickim instytucja 
							antypapieża. Przez ten czas funkcjonowało 37 
							antypapieży. Okres ten niemal całkowicie pokrywa się 
							z średniowieczem, symbolem ciemnoty i zacofania. Po 
							ponad 500 latach możemy zrozumieć i ocenić, jak 
							bardzo mroczne były to czasy. Podwójne, a nawet 
							potrójne papiestwo w czasie wielkiej schizmy, które 
							było skutkiem braku zgody na płaszczyźnie 
							politycznej i religijnej, to tylko jeden z 
							najbardziej znamiennych przykładów cywilizacyjnego 
							upadku. Różnice stały się nie do pokonania. Po 
							wyborach w Stanach, zanosi się na to, że możemy mieć 
							teraz prezydenta i antyprezydenta. Tak oczywiście 
							będzie, gdy Trump nie uzna swojej przegranej, co 
							jest bardzo możliwe. Jeśli ktoś czytając ten wpis 
							myśli, że przesadzam z tym porównaniem niech 
							prześledzi sobie wczorajsze demonstracje w 
							Waszyngtonie zwolenników Trumpa i także jego 
							przeciwników. Hasła i wpisy internetowe nie 
							pozostawiają wątpliwości, że Ameryka nie jest już 
							tak zgodna jak kiedyś. Realizacja hasła wyborczego 
							Trumpa „America First” (Najpierw America) przyniosła 
							taki skutek, że Trump mógł prowadzić kampanie na 
							następną kadencja pod hasłem naprawy tego co 
							zniszczył przez te cztery lata „Make America Great 
							again” „Uczyń Amerykę znowu wielką”. Aby to było 
							możliwe potrzebna jest zgoda.
 
							14 listopada 2020Po upływie półtora tygodnia Trump odzyskał 
							świadomość. Media właśnie podały, że jest świadomy 
							porażki. To nagle posiwienie jest chyba tym 
							spowodowane. Zarzucił także firmie, która ogłosiła 
							kilka dni po wyborach, że ma niemal gotową 
							szczepionkę, że specjalnie zwlekała, by mu nie pomoc 
							w wyborach. Nie można wykluczyć, że zrobiono to po, 
							by sprawa szczepionki nie miała wpływu na wybory. 
							Nie przeszkadzało mu to by ogłosić, że szczepionka 
							jest jego zasługą. Jego zasługa jest taka, że nie 
							miał na szczęście nic z tym wspólnego.
 
							13 listopada 2020Przed wielu laty Michel Jordan, słynny koszykarz 
							Chicago Bulls został przyłapany na próbie oszustwa w 
							towarzyskiej grze w karty ze starsza osobą, matką 
							swojego przyjaciela, kiedy ta korzystała z łazienki. 
							Wydaje się, że to mało istotna informacja, ale po 
							analizie zachowania Jordana w czasach jego kariery 
							sportowej, stwierdzono, że jest on uzależniony od 
							wygrywania za wszelką cenę. Całe szczęście, że 
							dotyczyło to jedynie sportu, rożnego rodzaju gier 
							oraz jego osobistych zakładów. To coś podobnego do 
							uzależnienia od hazardu. Takich ludzi jest pewno 
							wiele. Ostatnio pod tym względem dał się poznać 
							szerzej Donald Trump. Podobieństwo do Jordana jest 
							oczywiste z ta różnicą, że dotyczy polityki, biznesu 
							i traktowania swojego otoczenia. Gdziekolwiek by się 
							znalazł musi być zawsze na froncie. Jego gra w golfa 
							też ma pewnie znamiona tego uzależnienia. Można z 
							tym żyć, i nawet podziwiać, tak jak było to kiedyś w 
							przypadki Jordana. Jednak, chęć zwycięstwa w sporcie 
							za wszelką cenę doprowadziła do niemal powszechnego 
							stosowania dopingu. To najbardziej obrzydliwa strona 
							dzisiejszego sportu. Czy w grze w golfa doping też 
							pomaga? Zwykle gra się tam towarzysko, ale wygrana 
							zawsze cieszy. (cdn)
 
							9 listopada 2020W wyborach bezpośrednich, takich jakie są 
							organizowane na całym świecie w tym w Polsce, szanse 
							na to, żeby o wygraniu wyborów decydowały pojedyncze 
							głosy są znikome. W systemie elektorskim takim jaki 
							obowiązuje w Stanach, szanse na to są z grubsza 50 
							razy większe, bo w każdym z tych 50 stanow może się 
							to zdarzyć i to znacznie łatwiej, bo w grę wchodzą o 
							wiele mniejsze ilości głosów. Wszyscy teraz się 
							skupiają na tym co zrobi Trump, a powinni się 
							wreszcie zająć zmianą tego zjełczałego systemu. 
							Trump jest tylko jego skutkiem zarówno przez to, że 
							został prezydentem jak i tego, co może robić po 
							wyborach. Gdyby te 4 miliony przewagi Bidena w 
							„popular votes” decydowały o wyborze, nie przyszłoby 
							mu do głowy, nawet jeśli jest to głowa Trumpa, że 
							można liczyć na wygraną w sądzie. Oczywiście w 
							powyższym rozumowaniu zakładam, że o wygranej będzie 
							decydować zdobycie więcej niż 50% ogólniej ilości 
							głosów. W przeciwnym razie konieczna byłaby 2 tura.
 
							8 listopada 2020Amerykanie uwielbiają widowisko. Tak też było i tym 
							razem, gdy fatalny system wyborczy im go wykreował i 
							trwało ono 5 dni, od wtorku do soboty. Przy 
							glosowaniu bezpośrednim i konieczności uzyskania 
							ponad 50% głosów, by zwyciężyć pewno już we wtorek 
							znalibyśmy wyniki. Chociaż ze względu na 
							koronawirusa mogły być jakieś opóźnienia. Po 
							medialnym ogłoszeniu zwycięstwa Bidena trwa nadal 
							niemal ogólnonarodowa euforia, szczególnie w 
							większych miastach Nie wyobrażam sobie czegoś 
							podobnego w przypadku zwycięstwa Trumpa z 
							prozaicznego powodu, że jego wyborcy to w 80 do 90 
							procentach są mieszkańcami terenów wiejskich. 
							Śledziłem kampanie tak trochę od niechcenia i już po 
							wyborach dowiedziałem się, że Trump podczas 4 
							letniej kadencji aż 248 dni spędził na polu 
							golfowym. Wychodzi to średnio rocznie 62 dni. 
							Niewiele, bo w roku średnio samych sobót i niedziel 
							jest ok 109, a jeszcze są święta. Ja bym na miejscu 
							Bidena powiedział, że to bardzo dobrze, bo Trump 
							miał przez to mniej czasu, żeby jeszcze więcej 
							głupot narobić. Inna rzecz, która mi umknęła, to 
							religia jaką wyznaje Biden. W wyborach w Stanach 
							bardzo istotne jest wyznanie kandydata na 
							prezydenta. Bezwyznaniowcy nie maja najmniejszych 
							szans. Obciążeniem dla Bidena, było to, że jest 
							katolikiem, bo jak do tej pory to jedynie 
							Kennedy’emu udało się zostać katolickim prezydentem. 
							Tym bardziej trzeba uszanować, wynik Bidena. Znów 
							wieś w tym względzie stała za protestantem. Trzecia 
							uwaga na dotychczasowym etapie to taka, że wybory 
							przypomniały mi, że w Ameryce też jest wieś. Jak to 
							się dzieje, że wszystkie moralne i światopoglądowe 
							problemy jak aborcja, eutanazja, związki 
							homoseksualne itp są regulowane prawem stanowym, a 
							od prezydenta oczekuje się wyraźnego stanowiska w 
							tych sprawach?
 
							7 listopada 2020Media amerykańskie ogłaszają na podstawie 
							policzonych dotychczas głosów, że prezydentem będzie 
							Jo Biden. W wielkich miastach euforia.
 
							Wybory wygrał Jo Biden i chyba nikt, oprócz Trumpa i jego sztabu nie ma 
							wątpliwości co do tego. Jego powyborcza postawa 
							potwierdza, że zasługiwał na porażkę. Obawiam się 
							bardzo o Bidena, aby nie załapał koronawirusa, bo 
							może w jego przypadku nie być cudownego ozdrowienia 
							po kilku dniach jak było w przypadku Trumpa. 
							Ciekawie, że Washington (dystrykt Columbia) dał 
							Trumpowi do zrozumienia, że go nie chce. Uzyskał tam 
							najmniejsza ilość głosów w porównaniu do wszystkich 
							stanów. Znamienny jest także wynik Trumpa na 
							Manhattanie, zaledwie 14.5% głosów. Jest to miejsce 
							gdzie spędził większość swojego życia. 
							6 listopada 2020Nie ulega najmniejszej wątpliwości, że Trump nie zna 
							takich słów jak honor czy pokora i wielu innych, 
							podobnych. Teraz wychodzi ewidentny jego fałsz. 
							Miało być „America First” a jest „Trump First”, 
							chociaż już wcześnie udowadniał, że tak jest. Miał 
							ostatnią szansę, aby odejść z honorem, ale jej nie 
							wykorzystał. Jest jeszcze drugi rudy Giuliani, który 
							pokazał, że ma gdzieś Nowy Jork, którego majorem był 
							z przyzwolenia wielu demokratycznych wyborców. 
							Ameryka także powinna zweryfikować ocenę 
							republikanów, którzy nie są wstanie sprzeciwić się 
							działaniom powyborczym Trumpa. Problematyczna jest 
							także postawa niektórych mediów, takich na Fox News. 
							Dla dobra Stanów należy jak najwcześniej skończyć z 
							hasłem Trump First, a nie pomagać i podsycać 
							atmosferę
 
							5 lstopada 2020W wyborach trwa nadal liczenie głosów. Każdy chce, 
							żeby jego głos był policzony. Ale nawet jeśli 
							zostanie policzony, to zaraz może być systemowo 
							unicestwiony. Może się to stać wtedy, gdy w ogólnym 
							podliczeniu okaże się, że konkurent kandydata, na 
							którego głosowałeś/głosowałaś uzyska nawet jeden 
							głos więcej niż on. Twój glos przestaje mieć wtedy 
							jakiekolwiek znaczenie oprócz statystyki. Dokonuje 
							tego operacja „Zwycięzca bierze wszystko” zastosowna 
							na poziomie stanowym. Jakim prawem, przecież nie są 
							to wybory na prezydenta stanowego. Skutek jest taki, 
							że dany stan w dalszym etapie jest traktowany jakby 
							cały zagłosował na tego innego kandydata niż ty. 
							Teoretycznie jeden głos więcej na danego kandydata, 
							zdecyduje o tym, że dla przykładu cała 40 milionowa 
							Kalifornia zagłosowała na niego. Nie ma tu 
							znaczenia, czy o tym zdecyduje jeden głos, czy 
							tysiąc, czy w przypadku Kalifornii nawet milion. 
							Zawsze jest to niesprawiedliwe. Oczywiście zasada 
							"Winner takes all” w skali całych Stanów jest 
							jedynym logicznym rozwiązaniem, nawet gdyby to był 
							jeden głos przewagi. Rozwizanie problemu jest bardzo 
							proste i zna go cały świat oprócz Ameryki.
 
							Kilka dni temu w swoim wpisie wyraziłem przekonanie ze w stanie Nowy Jork 
							wygra demokrata. Tak się też stało, chociaż nadal 
							trwa jeszcze liczenie. Sprawdziłem jednak jak 
							głosowały poszczególne powiaty. Okazuje się, że na 
							Trumpa głosowała cala nowojorska „wieś”. Na 62 
							powiaty aż w 51 wygrał Trump. Tylko dzięki NYC i 
							kilku powiatom z większymi miastami wygrał Biden. 
							Dla mnie największym zaskoczeniem jest Long Island, 
							gdzie oprócz Brooklynu i Queensu w pozostałych dwóch 
							wygrał Trump. Na Manhattanie Biden wygrał z ogromna 
							przewaga 84.5% do 14.5%. Nie miałbym nic przeciwko 
							gdyby taki wynik padł w całej Ameryce. I wcale nie 
							ma dla mnie znaczenia, że jest republikaninem, bo 
							nawet gdyby był demokratą nie zmieniłbym zdania. 
							4 listopada, 2020Jedynie co piękne dzisiejszego ranka to pogoda. W 
							Polsce znowu rekordy zachorowań 24 892 przypadki i 
							zgonów 373. W Ameryce niepokojące wieści dotyczące 
							wyników wyborów i zachowania Trumpa.
 
							Jeszcze krótka analiza, którą zrobiłem i która potwierdza jak 
							niesprawiedliwie i nierówno prawo wyborcze traktuje 
							mieszkańców w zależności od stanu zamieszkania. Stan 
							Wyoming z najmniejsza w Stanach populacja równą 549 
							914 posiada 3 głosy elektorskie. Po podzieleniu 
							wychodzi, że 1 elektor reprezentuje 183 304 
							wyborców. W przypadku Kalifornii z populacją 39 510 
							000 i z 55 glosami elektorskimi takie samo 
							przeliczenie daje 718 263 wyborców. Jest to niemal 
							czterokrotnie więcej!!!!!  Znaczy, że gdyby w 
							Wyoming był taki sam przelicznik jaki jest stosowany 
							w Kalifornii to stan ten nie zasługiwałby nawet na 
							jednego elektora, a ma trzech. Stany z mała 
							populacja są wysoko nad reprezentowane w kolegium 
							elektorów. W wyborach korzysta z tego najbardziej 
							kandydat republikanów, bo z reguły w większości z 
							nich wygrywa ich kandydat. Jestem coraz bardziej 
							dumny, że nie brałem udziału w tym strasznym 
							badziewiu prawno-organizacyjnym. 
							3 listopada, 2020Dzisiaj jeden z najważniejszych dni w historii 
							Stanów Zjednoczonych. Wcale nie jest to przesada, 
							wybory 2020. Trump się zabarykadował ogrodzeniem 
							wokół Białego Domu. Czekam tylko jak się pokaże 
							biały dym nad Białym Domem. A tak naprawdę, to te 
							wybory przypominają mi konklawe ze względu na wiek 
							głównych kandydatów. Ja praktycznie nie śledzę 
							wyborów, bo to co się dzieje przypomina nieco 
							wolnoamerykankę, której osobiście nie znoszę. 
							Dzisiaj i tak nie będzie żadnego rozstrzygnięcia. 
							Szkoda się denerwować.
 
							Jeszcze jedną wadą systemu wyboru prezydenta jest to, że liczba elektorów 
							dla poszczególnych stanów jest ustalana raz na 10 
							lat. Już po kilku latach w niektórych stanach 
							zmienia się znacząco liczba mieszkańców, a to nie 
							jest już na bieżąco odzwierciedlane w ilości 
							elektorów. Jeśli się sprawdza na jaka liczbę 
							ludności przypada jeden elektor łatwo zauważyć, że 
							jest ona rożna dla różnych stanów i to niekiedy dość 
							znacznie.  
							Glosowanie korespondencyjne pokazało, że zasady przesyłania kart są niemal w 
							każdym stanie inne. Te regulacje stanowe dotyczące 
							wyborów wprowadzają zamieszanie w przeprowadzanie 
							wyborów. Także nie podoba mi się bardzo stanowa 
							zasada „Zwycięzca bierze wszystko” bez różnicy, czy 
							wygrywa jednym głosem, czy kilkoma milionami.  
							Jedynie stany Maine i Nebraska podział elektorów 
							uzależniają od wyników w okręgach kongresowych, co 
							wprowadza trochę proporcji w porównaniu do tego 
							rodem z kasyna systemu. 
							2 listopada, 2020Jutro wybory w Stanach. Mimo uprawnień ja nie 
							głosuję z powodu totalnie złego systemu wyboru 
							prezydenta. Poniżej opisze największe jego wady, 
							odnosząc się do pewnych faktów.
 
							1. Mój glos jako mieszkańca stanu Nowy Jork nie ma zupełnie znaczenia, bo 
							wszystkie głosy elektorskie pójdą do demokraty Joe 
							Bidena. Co innego gdybym mieszkał np. w Pensylwanii, 
							to głosowałbym, a nawet stawiałbym to jako 
							wewnętrzny obowiązek. Oczywiście głosowałbym na 
							Bidena, ale tak samo miałoby to znaczenie dla 
							każdego zwolennika Trumpa. Pierwsza słabość tego 
							systemu wyraża się tym, że waga głosu zależy od 
							miejsca zamieszkania, a dokładnie stanu w jakim się 
							mieszka. 
							2. Brak drugiej tury w wyborach prezydenckich może spowodować, że 
							prezydentem może zostać kandydat, który nie uzyska 
							50% głosów. Co więcej, prezydentem może zostać 
							kandydat, który uzyskał mniej głosów niż „zwycięzca” 
							głosowania. Tak było w poprzednich wyborach, gdy 
							Clinton zdobyła niemal 3 miliony głosów więcej niż 
							Trump. A jeśli porównamy zdobyte przez nich glosy 
							elektorskie to można z niego wyciągnąć wniosek, że 
							Tramp miał wręcz druzgocąca przewagę.  Trump 
							uzyskał wtedy 304 glosy, a Clinton 227. Jest wręcz 
							nie do uwierzenia, że coś takiego funkcjonuje. W 
							jakiej jeszcze innej demokracji świata o wyborze nie 
							decyduje większość? Po co w takim razie głosowanie? 
							Losowanie byłoby o wiele tańsze, a w przypadku 
							koronawirusa bezpieczniejsze. 
							3. Brak drugiej tury i system elektorski stwarzają sytuacje, że w przypadku, 
							gdy startuje więcej niż dwóch kandydatów głównych 
							partii, to pozostali, są praktycznie bez szans na 
							zwycięstwo, ale mogą odbierać głosy głównym 
							kandydatom. Tak było w 1992 roku, kiedy startujący w 
							wyborach milioner z Teksasu Ross Perrot odebrał 
							glosy Bushowi seniorowi i wygrał Clinton. Zresztą 
							każdy dodatkowy kandydat odbiera komuś glosy i tak 
							będzie w tym roku w przypadku partii Zielonych. 
							Kandydat zielonych odbierze głosy Bidenowi, bo nie 
							sądzę, żeby jakiś zwolennik zielonych miał 
							zagłosować na Trumpa. Po wyborach Trump może się 
							wtedy nadal naśmiewać z kryzysu klimatycznego i 
							dodatkowo z Zielonych. Istnieje także możliwość, że 
							taki dodatkowy kandydat może być wystawiony i 
							finansowany specjalnie, by pogrążyć któregoś z dwóch 
							głównych kandydatów. 
							4. Amerykanie mówią, że głosują na prezydenta, ale w zasadzie tak nie jest. 
							Nie są to bowiem wybory bezpośrednie. Na dobrą 
							sprawę oni głosują na nie wiadomo kogo, bo elektorzy 
							personalnie są wybierani przez swoje partie później. 
							Podobno wielokrotnie próbowano zmienić zasady wyborcze, ale do tej zmiany 
							potrzeba 2/3 głosów Kongresu, a obecnie jest to bez 
							szans. Panuje wiec niemoc dworska. Pewno jeszcze 
							potrwa to wiele lat i wybory nie będą nadal wpełni 
							demokratyczne.Argumenty, aby nie głosować na Trumpa są tak 
							oczywiste, że nie muszę ich wymieniać dla 
							czytelników moich wpisów 
							
							
							
							
								
									| 
										
											|  | Zobacz poprzednie wpisy 
 Cz 6    
											grudzień 2020
 Cz 5
											
							
							  (19 sierpnia - 30 listopada)
 Cz 4   
											(1 lipca  - 30 lipca)
 Cz 3    
											(1 czerwca - 30 czerwca)
 Cz 2    
											(9 maja - 31 maja)
 Cz 1    
											(17 marca - 8 maja)
 |  |  |   
 
 |