AFORYZMY
CYTATY
Albert
Einstein
Benjamin Franklin
Karol Darwin
ANEGDOTY
Albert Einstein
ZARTY
Najlepsze
CIEKAWOSTKI
Dziwy Prawne USA
KOMENTARZE
24/11/23
|
 |
"Miej nawet mały rozum, ale swój" - Johann
Wolfgang von Goethe
Nie ma znaczenia, że masz inne zdanie na jakiś
temat niż ja. Masz do tego pełne prawo, które
bardzo szanuję. Nie zmieniaj go pod wpływem
moich wpisów bez własnych przemyśleń, bo będą
one mieć skutek przeciwny do zamierzonego. Ich
zadaniem jest unikanie prania mózgu, a nie
kolejne pranie. - Edward
Madej |
|
Poniedzialek 17 lutego 2025
Z cyklu: Humor rodzinny i inny:
Jest 17 kwietnia 2013
roku. Barbara przyszła z pracy i mówi, że bierze mnie do
kina z okazji rocznicy ślubu. Zaniemówiłam! Po chwili
pytam
- Na
co? Nie wie. Pytam, na którą? Też
nie wie. Wreszcie wyjeżdżamy z garażu a ona pyta: A
gdzie to kino?
Agata opowiada o swojej koleżance ze szkoły:
- Jak chodziliśmy do szkoły, to Aneta była rok ode mnie
starsza. Zresztą teraz jest też rok starsza.
Barbara
przygotowuje jakieś jedzenie w Emerson, między innymi
jest coś czarnego w głębokiej misce.
- Co to jest to czarne?
- Dziki ryż.
Będziesz jadł?
- Nieee!
- Spróbuj, to jest dziki ryż, bardzo dziki.
I jak tu nie zjeść?
Jedziemy
przez Arizonę. Nieopodal widać biedne zabudowania,
chyba indiańskie. Barbara mówi:
- No popatrz jak oni tu mieszkają. Żeby chociaż pomidory
przed domem posadzili.
Poniżej zachód słońca w Arizonie
(Photo: Edward Madej)
|
 |
Niedziela 16 lutego 2025
Z Polski dotarły do nas fantastyczne informacje o
sukcesach członków naszej rodziny
w
mistrzostwach Europy juniorów U-16 i U-18 w Tallinie
(Estonia) w strzelaniu z broni pneumatycznej, zarówno
indywidualnie jak też zespołowo. Gratuluję mojemu bratu
Jurkowi jako trenerowi trójki jego zawodników na
sześcioro powołanych do reprezentowania Polski i zajęcia
4 miejsca w klasyfikacji medalowej. Gwiazdą turnieju
okazał się inny członek rodziny Szymon Jarowski, wnuczek
naszego brata Andrzeja zdobywając w 5 startach 4 medale:
1 zloty, 2 srebrne i 1 brązowy. Gratuluję serdecznie
Szymon, Bardzo chciałbym abyś kiedyś postrzelał na
Olimpiadzie, ale nigdy na wojnie czego życzę Ci
serdecznie!!! Tymczasem Jurkowi twojemu trenerowi i
Tobie gratuluję powołania do 3-osobowej reprezentacji
Polski (dwójki z LOK Tarnów) na Mistrzostwa Europy
Juniorów i Seniorów w Chorwackim Osijeku i życzę złota,
chociaż zdaje sobie sprawę, że złoto jest bardzo ciężkie😊.
Jurek tak trzymaj!!! |
|
Sobota 15 lutego 2025
Obiecaną wędrówkę po układzie planetarnym zaczniemy od
Marsa z kilku powodów. Pierwszy to taki, że jest to
najbardziej przyjazna, życiowa dla człowieka planeta.
Drugim, jest najlepiej poznaną i najciekawszą, Trzeci to
po to, żeby być tam wcześniej niż Musk i Trump, chociaż
nie miałbym nic przeciw, gdyby się wybrali już teraz. Co
prawda w naszej podroży nie jest istotne czy jest tam po
czym chodzić, ale mimo wszystko uznajmy to za czwarty
powód. Osobisty powód jest taki, że kiedyś wierzyłem, że
na Marsie żyją ludzie (jeszcze nie nazywałem ich
istotami rozumnymi) i marzyłem, aby tam być. Ostatni
powód to taki, że możemy się wybrać w każdej chwili i
nie musimy czekać, aż Mars i Ziemia będą najbliżej
siebie, co zdarzy się kolejny raz dopiero w styczniu
2027 roku. Na następne tzw. okno startowe trzeba będzie
poczekać 26 miesięcy, czyli do marca 2029 roku. Niestety
będzie to już druga i ostatnia szansa w tej kadencji
Trumpa. Do tego czasu my obrócimy tam i z powrotem kilka
razy. Pytanie do sprawdzenia: Co to jest okres
synodyczny? Dla ułatwienia podaje, że nie jest to czas
od synodu do synodu.
Wędrówka powinna być w 100% wyobraźnią, bo tylko taka ma
sens. Dlatego nie polecam oglądać zdjęć z ostatnich
łazików, mimo, że
i tak
nie wszystko pokazują. Równocześnie będę prezentował
moje
zdjęcia z najbardziej nieziemskich miejsc na ziemi
głównie ze Stanów. W przypadku Marsa najbardziej
marsjańskich. Poniżej kolejne zdjęcie z Goblin Valley.
Ta sceneria została
wykorzystana w filmie z 1999 roku "Galaxy Quest" |
 |
Piatek 14 lutego 2025
Uważam,
że ten dzień powinien być najważniejszym świętem w roku,
chociaż nazwa Walentynki nie brzmi zbyt dostojnie do tak
oficjalnej celebracji, przy poszerzonej, luźnej formule
amerykańskiej. Póki co, nic się nie zmieni. Doszedłem do
wniosku, że moje wczorajsze życzenia skierowane do tych
co kochają i czyję się kochani wystarczę, bo nawet bez
nich
byliby
zapewne szczęśliwi. Dzisiaj chciałem życzyć tym którzy
czują się samotni, czy nawet niekochani, jeśli w ogóle
tacy sa wśród odwiedzjących te stronę, by swoim
postepowaniem potrafili przekonywać, że zasługują na
uczuciową wzajemność. Życzę powodzenia!
Do życzeń
dla wszystkich załącznik poniżej. Zdjęcie
wykonane w Kostaryce (2024) |
 |
Czwartek 13 lutego 2025
Wszystkim czytelnikom tej strony życzę
Szczęśliwych Walentynek. Robię to dzisiaj, dzień
wcześniej, aby przy tej okazji poinformować, że do
składania życzeń drogą mailową można używać poniższej
kartki walentynkowej z wiewiórkami. |
 |
Sroda 12 lutego 2025
Nasza córka Agata wpadła wczoraj do nas po pracy. W
pewnym momencie mówi „Wczoraj sprawdzałam pogodę i miał
dziś padać śnieg, ale nie pada. Sprawdzam teraz i się
okazuje, że przesunęli go na jutro.”
Tak,
w pogodzie AI już działa!!!
Moje podejście do AI oparte jest ma strategii Gowina.
Używam, ale się nie cieszę. Próbowałem dla potrzeb
tej strony zrobić listę najbardziej marsjańskich miejsc
w Stanach Zjednoczonych. W większości takich miejsc
byłem i fotografowałem, niekiedy dwa i więcej razy, więc
mogę weryfikować odpowiedzi. Po otrzymaniu 50 pozycyjnej
listy poprosiłem, aby usunąć
z niej miejsca z wodą w stanie ciekłym i roślinnością.
Okazało się, że lista się zmniejszyła z 50 do 31. Jednak
na liście znalazły się z gorące źródła za co zostałem
przeproszony i miejsce usunięto z listy. Po jeszcze
kilku poprawkach otrzymałem 25 pozycyjną listę. Na
prośbę, aby ułożył te listę od najbardziej do najmniej
marsjańskich dowiedziałem się że skończył mi się limit
używalności w tym dniu. Wróciłem po dwóch dniach i
ponowiłem pytanie. Odpowiedz była pytaniem, czy ja mam
jakieś swoje sugestie. Odpisałem: Mam, Goblin Valley.
Masz rację, to bardzo marsjańskie miejsce…Nowa lista
zaskoczyła mnie drugim, zaraz po Death Valley miejscem
Goblin Valley. Jestem dumny, że mam aż tak duży wpływ na
GPT, ale się wcale nie cieszę.
Poniżej
zdjęcie
Goblin Valley. Smugi na niebie to tylko próba,
zapylenia Goblin by jeszcze bardziej park
był marsjański.
Niestety, kolor pyłu
nie ten, ale jak coś
dostaje się
free to nie wypada narzekać.
Zdjęcie
oczywiście
moje z 2017 roku. |
 |
Wtorek 12 lutego 2025|
To właśnie dziś mija 36 lat od kiedy jestem w Ameryce.
O pozytywnych i negatywnych stronach emigracji i
zmianie świadomości jaką przechodzą emigranci (ja też)
można by pisać wiele, ale ograniczę się tym razem do
dwóch, jeśli chodzi o zachowanie poprzednich tradycji i
akceptację tradycji zastanych w nowym miejscu.
Amerykanie wydają na dekoracje Halloweenowe $4 mld. a
razem z innymi rzeczami jak kostiumy, cukierki imprezy
ponad 12 miliardów rocznie. Dziwię się, że do tej pory
nie wpadli na to, aby te pieniądze jakoś inaczej
spożytkować. Mam tylko jedno zastrzeżenie, że
halloweenowe dekoracje bywają często obrzydliwe, a
niekiedy są totalnym bezguściem ze szkodą dla wielu
bardzo kreatywnych artystycznie. Nie mam nic przeciwko,
tej tradycji tu w Stanach, ale nie widzę żadnego
rozsądnego argumentu by go wprowadzać kiedykolwiek w
Polsce.
Odmienne zdanie mam w stosunku do Walentynek w Polsce.
Chciałbym, aby rozszerzono ich formułę do takiej jaka
działa w Wielkiej Brytanii i USA, gdzie „Happy
Valentine’s Day” jest używane luźno i można je życzyć
znajomym, rodzinie, współpracownikom podobnie jak Merry
Christmas, czy Happy New Year.
Aby nie znaczyło
jedynie jako propozycja flirtu. A taka formuła, mogłaby
być zaakceptowana przez takie kraje jak Arabia
Saudyjska, Iran, Pakistan, Indonezja, Malezja itp.,
gdzie są teraz zakazane. Jest tylko jeden problem. Koszt
jaki Amerykanie
ponoszą
podczas Walentynek w Stanach
ocenia się na ok $20 mld. czyli blisko dwa razy więcej
niż Halloween. W to warto „inwestować”.
Poniżej
zrzut ekranu strony
tytułowej "Kuriera Plus"
z moim zdjęciem „całujących” się wiewiórek jako
zdjęcie
tygodnia i
przypomnienie o zbliżających się Walentynkach. |
 |
Poniedzialek 10 lutego 2025
Zwykle gdy się robi wywiad z emigrantem podstawowe
pytanie brzmi, Czy nie żałujesz swojej decyzji?
Nikt mnie nie pyta, ale odpowiem bez pytania. Nie
żałuje! Dlaczego? Taka była potrzeba i to wystarczy.
Nawet biorąc pod uwagę, że Polska się totalnie zmieniła
na plus. Wygląda, że życie jest tam łatwiejsze niż w
Stanach. Przeraża mnie
szczególnie
służba zdrowia, zwłaszcza czekanie w kolejkach do
specjalistów i badań. W sklepach wszystko jest, bo może
dlatego, że ceny są porównywalne do naszych
(amerykańskich) a zarobki mniejsze. Podatki od
nieruchomości są symboliczne w stosunku do
amerykańskich. Domy solidne ognioodporne a nie podpałka
jak tu. Uczelnie znacznie tańsze, a dyplomy można kupić
nawet bez udziału w zajęciach. Podróżować z Polski można
po całym świecie nawet na Kubę, a w Europie jest się
gospodarzem. Czytałem ostatnio, że powstało polskie NASA
i też się wybierają na Marsa. Politycznie nie ma
właściwie żadnej różnicy tu i tam Donald T. Dziwię się,
że Trump mówi o Panamie, Grenlandii, Kanadzie, a o
Polsce ani słowa. Myślę, że nie chce być posadzony, o
pójście na łatwiznę. Mam nadzieję, że żaden patriota się
nie obrazi, gdy zrobię sobie z tego żart i będą zadawał
pytanie: Dlaczego Trump nie grozi Polsce przejęciem?
Odpowiedź jest w poprzednim zdaniu. |
 |
Niedziela 9 lutego 2025
Jako Polak i Amerykanin w jednym często miewam
rozdwojenie jaźni. Myślę po polsku, no może z wyjątkiem
fotografii i komputerów oraz turystyki, co związane jest
z głownie nazewnictwem, które w większości poznałem
tutaj. Ewentualne potrzebne
instrukcje
wolę po angielsku. Nie zamerykanizowałem się myślowo w
kontaktach z ludźmi. Do tej pory ciężko mi wypowiedzieć
„How are you?” bo znam z góry nie zawsze szczerą
odpowiedź. Często słyszałem opinie od Amerykanów, że
Polacy na to pytanie z reguły odpowiadają narzekaniem.
Ciężko mi jest rozmawiać o pogodzie, czyli tak naprawdę
o niczym lub o tym samym. Nie jest to ograniczenie
językowe, bo także jestem mało rozmowny z Polakami, bo
taka jest moja natura. Praktycznie nie zdarza mi się
rozmawiać z nieznajomymi, jeśli nie ma takiej potrzeby.
Swoim zachowaniem nie poprawiam reputacji Polaków wśród
zwykle bardziej otwartych Amerykanów. W pierwszym roku
mojego pobytu zbulwersowały mnie wydarzenia 30
października w „wigilię” Halloweenu. Panowała wtedy
tradycja „Noc Psot” (Mischief Night) Coś w rodzaju tego
co w Polsce się robiło w wigilię. Najbardziej uciążliwe
było obrzucanie jajami ludzi samochody domy. W ten dzień
trudno było kupić jaja, za to na drugi dzień miało się
pewność, że wszystkie jaja są świeże. Owijano drzwi i
budynki papierem toaletowym, wysypywano mąkę lub cukier
na chodniki. To nie zawsze były niewinne psoty, a raczej
wandalizm. Trwało to przez kilka lat, aż pewnego dnia
miasto wprowadziło zakaz. Nikt nie płakał za tą tradycją
i do dzisiaj spokój. W tym mam amerykańskie podejście.
Jako połowiczny Polak zakazałbym całkowicie śmigusa
dyngusa, Priama Aprilis, wigilijnych psot i jeszcze
innych lokalnych niekiedy głupich i uciążliwych
tradycji, czy nawet zabobonów. Może byłoby wtedy trochę
nudno, ale normalnie. |
|
Sobota 8 lutego 2025
W dniu 12 lutego minie 36 lat od mojego przybycia do
Ameryki. Co już stanowi niemal połowę mojego życia. Mogę
teraz powiedzieć, że jestem w połowie Polakiem i w
połowie Amerykaninem. „Patriotycznie” dziele się również
po połowie z lekkim odchyleniem na Polskę.
Przejawia
się
to
w kibicowaniu podczas bezpośrednich rywalizacji
sportowych. Kibicuję zawsze za Polską, ale mam komfort,
bo w razie porażki nadal mam za kim kibicować i cieszyć
się z ewentualnych osiągnieć. Przyznam tylko, że
częściej doświadczam radości z osiągnięć Ameryki i to
nie tylko sportowych.
Lot
do Ameryki to była moja druga zagraniczna wyprawa
turystyczna po Tajlandii i Singapurze. W ramach wizy
turystycznej zwiedziłem jedynie Greenpoint
i Manhattan w okolicy Washington Square. Zaczynałem
pracować od $7 za godzinę, ale w jednym z tygodni
obrachunkowych ustanowiłem rekord życiowy 81
przepracowanych godzin w tygodniu. Musze się pochwalić,
bo była to praca na cenionym uniwersytecie NYU.
Montowałem co prawda meble w tym recepcję (front desk) i
inną stolarkę,
ale
w modernizowanym budynku renomowanego Wydziału Prawa. Z
prawem miałem do czynienia tyle, że go wtedy naruszałem
i
na dodatek
w takim miejscu. Na odnotowanie zasługuje jeszcze fakt,
że niedługo po moim locie do Ameryki linie Pan American
World Airways ogłosiły bankructwo. Przed bankructwem nie
uratowało ich nawet to, że większość Polaków w tamtym
czasie i ja też
nie żądało zwrotu pieniędzy za bilet powrotny, bo każdy
liczył, że sam będzie niedługo Pan American, a
szczególnie wtedy, gdy po kilku latach wróci do Polski.
Kilka kolejnych wpisów zamierzam poświęcić tej rocznicy.
Zapraszam!
|
|
Piatek 7 lutego 2025
Nie
lubię
słowa nauczanie i jego pochodnych. Kojarzy mi się zawsze
z praniem mózgu. Jest to zwykle proces pamięciowy
niewiele mający wspólnego z rozumowaniem, myśleniem.
Nauczać lub uczyć się można języka czytać i pisać, roli
teatralnej, wiersza, wszelkiego rodzajów przepisów
regulaminów, zasad postepowania przy rożnego rodzaju
akcjach np. policyjnych, strażackich, kiedy nie ma czasu
na myślenie. Niestety nauka w szkole podstawowej w moich
czasach była niemal wyłącznie pamięciowa. Oczywiście
tabliczka mnożenia i wiele innych rzeczy były potrzebne,
ale zawsze mogło być miejsce i czas na naukę myślenia.
Niefortunnie w języku polskim tym samym słowem „nauka”
nazywany jest zarówno pamięciowy proces uczenia się
(angielski – learning) jak też systematyczne badania,
obserwacje, struktury świata naturalnego i fizycznego,
wymagające
kompleksowego
rozumowania (angielski – science). Tak zdobyta wiedza
przynosi o wiele więcej satysfakcji. Tę pamięciową cześć
można będzie
latwo
zastąpić przez AI.
Jestem bardzo ciekawy, czy jak kiedyś jakaś pozaziemska
cywilizacja przybędzie na ziemię (nie UFO) to uznają nas
jako istoty rozumne? Wydaje mi się, że będzie to zależeć
z kim będą mieć możliwość porozmawiać. Gdyby trzeba na
takie spotkanie kogoś delegować, to kto to powinien być?
Czekam na uzasadnione sugestie. |
|
Czwartek 6 lutego 2025
Nie cierpię mieć długich paznokci, więc obcinam je
często, a nawet bardzo często. Zauważyłem, że niektóre
rosną szybciej inne wolniej. Prawidłowość wydaje mi się
taka, że im dłuższy palec tym paznokieć rośnie szybciej.
Dotyczy to także paznokci nóg, co jest jeszcze bardziej
widoczne to dwa najmniejsze skrajne palce mogę pominąć.
Także im grubszy palec tym grubszy i mocniejszy jest
paznokieć. Chciałem sprawdzić, czy tymi spostrzeżeniami
nie zrobiłem jakiegoś odkrycia, ale AI odpowiedział, że
nie ma takiej zależności ani u rak, ani nóg. Dla mnie to
ta odpowiedz nie ma ani rąk, ani nóg. Dlatego proszę
zwróćcie uwagę, czy nie potwierdza się u Was moje
odkrycie. Będę wdzięczny za każdą informację. A tak na
marginesie; bardzo się męczę, gdy patrzę na kobiety z
długimi paznokciami używające klawiaturę niezależnie czy
maja paznokcie własne czy doklejone. |
|
Sroda 5 lutego 2025
W rzeczywistym świecie nie istnieje pojęcie absolutnej
niezależności z jedynym wyjątkiem. Jest nim wszechświat
i to wszechświat wg mojej teorii wszechświata,
nad którą
nadal pracuję
(proszę
o cierpliwość).
W każdym innym przypadku, kiedy używa się słowa
niezależność należy zawsze
odnieść się od czego jest ta niezależność. Słowo
niezależność robi furorę w określaniu charakteru mediów.
Najbardziej jednak kłamią Ci, którzy deklarują, że są
niezależni nie podając, że chodzi o niezależność od
głównego nurtu (mianstream media), czy innych mediów,
reklam, sponsorów itp. Nie upoważnia to do opowiadania
bzdur, używania przekleństw, kłamania, siania
nienawiści, obrażania innych, byle zapewnić sobie
oglądalność, od której są właśnie totalnie zależni. Nie
deklaruję, że moja strona jest i będzie niezależna, bo
jest zależna ode mnie i to także totalnie. Nie chciałbym
jednak, aby ktoś mi zarzucił, że usiłuje prać
komukolwiek mózg, bo jej zadaniem ma być właśnie
unikanie prania. Mózgi pierze się na potęgę i w tej
konkurencji nie mam najmniejszych szans. Robią to niemal
wszyscy, nie tylko sekty jak się powszechnie sądzi.
Najwyraźniej to widać na reklamach, gdzie króluje
najprymitywniejsza metoda wielokrotnego powtarzania.
Wyprany mózg nie ma nic wspólnego z czystością. To taki
mózg, który utracił zdolność do samodzielnego myślenia.
To określenie sugeruje, że ktoś myśli w sposób narzucony
przez innych, a nie samodzielnie analizując
rzeczywistość. Nie chce żebyś adoptował jakiekolwiek
moje poglądy, chce abyś zawsze miał swoje, ale dobrze
przemyślane.
|
|
Wtorek 4 lutego 2025
Niespodziewanie zmarł
w Polsce
siostrzeniec mojego szwagra
Sergiusz 48 lat. Osierocił dwójkę dzieci. Niedawno
przebywał w Stanach pełen energii i radości z życia na
wcześniejszej policyjnej emeryturze. Bardzo współczuje
jego rodzinie. Przy okazji tego pogrzebu wrócił dylemat
czy lepiej przesłać kwiaty, czy dać równowartość
pieniężną na mszę w jego intencji. Okazuje się, ze
standardem w tej części Polski jest zamawianie mszy za
ustalona opłatą. Chciałbym wiedzieć na czym polega
różnica w odkupieniu win zmarłego po opłaceniu jednej
mszy, a pięćdziesięciu? Ciekawi mnie także co wpływa na
hojność przy składaniu takich ofiar. Czy jest to chęć
pomocy zmarłemu w szybszym dostaniu się do nieba, czy
czytanie z ambony listy ofiarodawców i obawa co ludzie
powiedzą? W Polsce adoptuje się wiele amerykańskich
zwyczajów, ale dlaczego nie prowadzi się dobrowolnych
składek z przeznaczeniem dla rodziny zmarłego tak jak tu
w Stanach? Zapewne taka byłaby wola zmarłego. Wiem, że
tutaj jest łatwiej, bo we wszystkim pośredniczy wybrany
zakład pogrzebowy, co chyba w Polsce nie jest
standardem. Pomaga w tym tradycja czuwania rodziny i
przyjaciół przy zwłokach tzw. „Wake”. Jest wtedy okazja
na zebranie datków dla rodziny, na częściowe pokrycie
kosztów pogrzebu. Zwykle zbiórkę prowadzą właśnie domy
pogrzebowe. Jeśli w Polsce jest możliwość zbierania
datków na msze to mogą być w ten sam sposób zbierane
datki z przeznaczeniem dla rodziny. Wystarczy jedynie
dobra wola.
W naszym małym miasteczku w New Jersey rok temu wykryto
raka u nowego sąsiada naszej córki zaraz po
przeprowadzce. Mieszkańcy miasteczka natychmiast
zorganizowali pomoc dla praktycznie nieznanej rodziny.
Przez kilka miesięcy zapewniali gotowe jedzenie całej
rodzinie każdego dnia ktoś inny w tym nasza Agata. Nie
ma w tym znaczenia wyznawana religia, zamożność, rasa
itp. Czy to nie
jest wyraz prawdziwej, a nie udawanej miłości
bliźniego? |
|
Poniedzialek 3 lutego 2025
Dzisiaj urodziny mojej
żony!
Życzenia złożyłem osobiście w pierwszej minucie 3 lutego
2025 roku.
Stwierdzam, że na razie sztuczna inteligencja jest mało
inteligentna, bo nie zna się na żartach. Ciągle próbuję
z nią żartować i nigdy odpowiedź nie brzmiała ha-ha-ha.
Wychodzi raczej na to, że
ja
robię sobie z niej żarty.
Oto jedna z naszych konwersacji:
Ja - Jaki język dla Ciebie brzmi najładniej?
AI - Jako AI nie mam własnych upodobań, ale mogę
powiedzieć, że różne języki są uznawane za piękne w
zależności od kryteriów i gustów słuchacza.
Po wymienieniu kilku języków z uzasadnieniem na czym
polega ich piękno padło pytanie do mnie
AI - Jakie są Twoje (znaczy moje) preferencje?
Ja - Uwielbiam czeski
AI - Dla Polaków czeski często wydaje się
zabawny, ze względu na podobieństwo niektórych słów,
które mają inne znaczenia. Jednak dla Czechów brzmi
naturalnie i pięknie, zwłaszcza w poezji i muzyce. Masz
jakiś ulubiony zwrot albo słowo, które Cię rozbawia lub
podoba się brzmieniowo?
Ja – Tak, mam. Czy wiesz co po czesku znaczy
„nici w pici”?
AI -Tak! Czeskie wyrażenie „nici v pici” jest
wulgaryzmem i dosłownie oznacza coś w stylu: ”nic w
cipie”. W praktyce używa się tego jako mocno
niecenzurowanego sposobu na powiedzenie, że coś poszło
zupełnie nie tak, że jest totalna porażka, że ktoś jest
w beznadziejnej sytuacji.
Ja - A mnie się wydaje, że oznacza stringi?
AI - Rzeczywiście, może to brzmieć jak określenie
stringów, ponieważ „nite” oznacza nici, a „v” znaczy
„w”. Jednak poprawne czeskie określenie na stringi to
„tanga” lub „nitkova tanga” (dosłownie niciowe
stringi”).
Mam nadzieję, że nikt nie poczuł się zgorszony językiem
AI. Chociaż pytanie o moje preferencje trochę mnie
onieśmieliło, to jednak uznałem, że ma na tyle
świadomości i pamięta o czym rozmawiamy i nie odbiega od
tematu. Jeśli jeszcze kiedyś spyta o moje preferencje,
to odpowiem, że jestem gejem. Odpowiedź oczywiście
opublikuję. |
|
Niedziela 2 lutego 2025
Dzisiaj imieniny mojej jedynej, najlepszej, ukochanej
teściowej. I to wcale nie jest żart. Poniższe życzenia
nie są podyktowane moją chęcią awansu w rankingu
zięciów. Bardzo dobrze czuję się na obecnym miejscu, bo
mam pewność, że nikt mnie nie wyprzedzi. Życzę wiec dużo
zdrowia i pociechy z całej rodziny w tym również ze
mnie.
W załączeniu
kwiatek z Miami (Florida) Edek |
 |
Sobota 1 lutego 2025
Sztuczna inteligencja zbliża się wielkimi kliknięciami.
Jak
na razie nie wpadam w zachwyt, by później z niego nie
musieć wychodzić. Nadal
widzę
mnóstwo ograniczeń.
Wiele
odpowiedzi jest nieprzemyślanych, niepełnych, obowiązuje
wszechstronna poprawność polityczna, unikanie
odpowiedzi, które mogłyby być nieopłaconą reklamą, albo
szkodzące interesom znanych na świecie firm. Nie widzę
zagrożenia, jeśli chodzi o uzyskiwanie informacji, bo
wtedy tylko wystarczy przeprosić i po problemie. Ale gdy
AI będzie używana do celów wykonawczych, to pomyłka może
być tragiczna w skutkach, jeśli nie będzie zabezpieczeń.
Najbardziej boję się takiego momentu, w którym AI uzyska
świadomość porównywalną do człowieka w co osobiście nie
wierzę, że stanie się w najbliższej perspektywie
czasowej i czy w ogóle będzie to możliwe. Bardziej
prawdopodobne, iż stanie się tak, że nie będzie miała
komu służyć. Nie wyobrażam sobie, aby istniała w
przyszłości wielokrotna sztuczna inteligencja i każda
posiadała świadomość i wolną wolę.
Na razie z dotychczasowych odpowiedzi wnioskuję, że AI
ma już wyprany mózg nie wiele mniej niż przęcietny
człowiek. |
|
Piatek 31 stycznia 2025
„Nie ma zdjęć nieobrobionych. Realne oddanie
rzeczywistości w fotografii nie istnieje.
Czasem można się spotkać z opinią, że "prawdziwa
fotografia, to taka prosto z aparatu, bez żadnej
obróbki, bo jeśli mowa o obróbce, to jest to już
grafika, a nie fotografia". Jednak jest to opinia
fałszywa, nieprawdziwa, nie mająca podstaw w
rzeczywistości. Dlaczego?”
Jest to tytuł i wstęp do filmu na YouTube. Na początku
uwaga formalna. Każda opinia jest taka jaka jest, czyli
jest prawdziwa, bo istnieje i nie można jej nazywać
fałszywą czy nieprawdziwą. Może być nazywana błędną,
nietrafioną, niesłuszną, chybioną w ocenie tego czego
dotyczy. Wszystko w tym filmie jest bardzo dobrze
wyjaśnione i sądzę, że fotografujący aparatem, a nie
tylko komórką zdają sobie sprawę z tych ograniczeń,
więc
po co jeszcze wprowadzać dodatkowe? Nie każdy
fotografuje dla National Geographic albo dla dokumentu.
Dla mnie ten problem nie istnieje. Często posługuje się
HDR-em, chociaż słyszę niekiedy, że takie zdjęcia
wyglądają nienaturalnie, przedobrzone. A właśnie one są
najbardziej zbliżone do tego jak widzi ludzkie oko. Jest
jeszcze jedna rzecz, o której w tym filmie nie
wspomniano. Czy to co widzi nasze oko
nie aparat
to jest rzeczywistość? Nie każdy ma idealny wzrok. Gdyby
nie operacja katarakty dalej widziałbym sufit i ściany
mojej
sypialni w jednym kolorze, wymagającym malowania, a
teraz widzę biały sufit i wyraźnie żółte ściany bez
potrzeby malowania. A mój astygmatyzm powoduje, że
księżyc w pełni jest dla mnie elipsą i wszystko z daleka
wygląda nieostro. Rezygnacja z okularów, to tak jakby
zrezygnować z filtra ostrości w przypadku zdjęcia
cyfrowego. A w ogóle z fizycznego punktu widzenia obraz
na matrycy jest kompozycją pikseli, do których światło
dociera z rożnym opóźnieniem w zależności od odległości.
Wyraźnie można to zrozumieć mając w kadrze księżyc (ok.
1s
opóźnienia)
słońce
w tym zachody i wschody
(ok. 8 min.) albo na zdjęciach nocnych z gwiaździstym
niebem. Obraz jest rzeczywisty, ale nie przedstawia
rzeczywistości.
Dziękuję
Stanisławowi
Promowiczowi
za przesłanie linku. Warto zobaczyć o czym mowa:
https://www.youtube.com/watch?v=-UwQXcdCVBc
|
|
Czwartek 30 stycznia 2025
Wczoraj
moja wnuczka
Nell
dostała pismo z uniwersytetu w Bostonie, do którego
marzyła się dostać, że została przyjęta. Ale także z
informacją że
zakwalifikowana jest do klasy honorowej, czyli o
znacznie wyższym poziomie i będzie co roku (przez 4
lata) dostawać stypendium w wysokości $23 000.
Gratuluję!
Poczucie piękna podobnie jak słuch muzyczny mamy w
genach. Mają
go
niemal wszystkie ptaki
i inne zwierzęta.
W Australii i Nowej Gwinei w tropikalnych lasach
deszczowych, eukaliptusowych żyje
niezwykły
ptak o bardzo sugestywnej nazwie altannik.
Znany
jest
z unikalnego zachowania godowego. Samce tych ptaków
budują misternie udekorowane altanki z przeznaczeniem na
tańce
godowe. Szczególnie piękne altanki buduje altannik
satynowy, który ozdabia altanki niebieskimi
przedmiotami, ponieważ ten kolor przyciąga samice czym
zwiększa swoje szanse na sukces rozrodczy. Niektóre
altanniki są niezwykle kreatywne potrafią malować ściany
altanki sokami z owoców. Ich zachowanie dostarcza wiele
dowodów na istnienie preferencji estetycznych wśród
zwierząt. Osobiście wybudowałem w życiu 3 altanki, co
zapewniło raczej przeciętny sukces.
A to dlatego, że dopiero teraz uświadomiłem sobie, iż
sama budowa nie wystarcza, ale trzeba jeszcze tańczyć i
to bez względu na pogodę
jak robi to altannik.
Jastrząb
zrobiony przez okno w czasie pisania powyższego
tekstu. |
 |
Sroda 29 stycznia 2025
Zwierzęta
w swoim postępowaniu
rządzą się instynktem
i nie
znają pojęcia moralność. Łabędzie łączą się zwykle w
pary na cale życie i wspólnie wychowują młode. Nikt im
nie mówi nie cudzołóż i zdradzają się nie częściej niż
ludzie. Człowiek je uczynił nawet symbolem miłości,
wierności i lojalności. Podobnie jest u pingwinów, orłów
sokołów i albatrosów, a wśród ssaków gibonów. Miarą
inteligencji zwierząt jest umiejętność oszukiwania, ale
w ich przypadku zwykle wiąże się to pozyskiwaniem
pożywienia, więc jest moralnie uzasadnione. W tej
umiejętności najbardziej jednak wyspecjalizował się
człowiek i to wcale nie w pozyskiwaniu żywności.
Człowiek jest największym oszustem śwista. Doświadczyłem
tego już kilka godzin po urodzeniu, kiedy zaaplikowano
mi smoczek. 3 lata później dowiedziałem się, że mojego
brata przyniósł bocian, Mama potwierdziła, że był to ten
sam który przeniósł mnie. Przez kilka lat otrzymywałem
prezenty pod poduszkę podobno od św. Mikołaja. Znając
moje zainteresowanie astronomią mama pokazała mi
zgodnie z obiegową
prawdą
gwiazdę poranną, a także gwiazdę wieczorną.
Co
roku
w
wigilię
wypatrywałem pierwszej gwiazdy by rozpocząć
rodzinną
kolację. Zwykle była
nią
gwiazda wieczorna, a kiedy jej zabrakło powiedziano mi
że robi ona teraz za gwiazdę poranną. Okazało się
później, że to
planeta
Wenus, a nie gwiazda.
Przez
dwa lata popełniałem
więc
falstart
przed
kolacją wigilijną. Od wtedy zapewne zacząłem równoważyć
sobie bierne oszukiwanie czynnym. Jakoś nikt z tego
tytułu nie zachwycał się moją inteligencją. |
|
Wtorek 28 stycznia 2025
Moje podróże zawsze były i są związane z fotografowaniem
natury. Nawet gdy jest to krajobraz to głownie
naturalny. Szczególnie uwielbiam krajobrazy marsjańskie,
bo zawsze marzyłem by być na Marsie. Z 10 najczęściej
uznawanych za najbardziej marsjańskie odwiedziłem 8,
niektóre kilka razy. Pogardzałem trochę równinnymi
stanami takimi jak Kansas nazywany przez Amerykanów
naleśnikiem (pancake state) Mimo, że Floryda także do
takich należy odwiedziłem ją trzykrotnie. To najbardziej
nizinny stan w Ameryce. Najwyższy punkt Florydy ma
wysokość zaledwie 105 metrów i jest najniższym ze
wszystkich stanów Ameryki. Ostatnia moja podróż
w drodze powrotnej z Kostaryki była już pod katem
fotografowania ptaków. Są tam kolibry 12 gatunków,
łyżkodziób różowy (roseate spoonbill), żuraw kanadyjski
(sandhill crane). Niestety żadnego z nich tym razem nie
spotkałem. Poniżej fragment często spotykanego
krajobrazu w parku Everglade’s. A ptaki Florydy możesz
zobaczyć
Tutaj. |
 |
Poniedzialek 27 stycznia 2025
Dzisiejszy wpis miał być o czymś innym, ale gdy
zobaczyłem informacje - „Ross Ulbricht dostał dwa
dożywocia i 40 lat więzienia. Trump: zadzwoniłem do jego
mamy, że jest wolny”. Trump cudotwórcą, uratował dwa
razy życie i to jednemu człowiekowi! A o tych
nieodsiedzianych 30 latach nawet nie ma co wspominać. Co
za wszechmocny i litościwy (jeszcze) człowiek. A swoją
drogą, za co ten Ross dostał, aż taki wyrok (wyroki) i
jeszcze bez możliwości odwołania? Oficjalnie, za
nielegalny handel krypto walutami w nielegalnym
Internecie. Nawet jeśliby sąd brał pod uwagę, że płaciło
się tam krypto walutą za zlecenia zabójstw lub
narkotyki, od przedawkowania których umierali ludzie, to
czy jedno dożywocie nie wystarczyło? Na mojej stronie
alejaja.com można przeczytać o dziwach prawnych w
USA, które śmieszą, bo praktycznie już nie obowiązują,
ale te z wielokrotnym dożywociem czy wielokrotna karą
śmierci dalej obowiązują. Nawet uzasadnienie, że dzieje
się to z powodów proceduralnych nie pozbawia takich
wyroków śmieszności. Czy zmiana procedur jest niemożliwa?
Wystarczy, żeby wyroki były formowane po rozpatrzeniu
ewentualnej apelacji lub po upływie czas na jej
składanie. Ciekawe, czy Stany są dumne z tego, że na ich
systemie wzorują się takie kraje jak: Arabia Saudyjska,
Chiny, Indie, Iran, Pakistan? |
|
Niedziela 26 stycznia 2025
Losy jakiej rodziny śledziła cała Ameryka i pól śwata w
tym Polska w latach 1959-1973? Dla ułatwienia podam, że
była to rodzina z Dzikiego Zachodu i składała się z ojca
i 3 jego synów. Ojciec o imieniu Ben miał 3 żony, które
w
tym czasie już nie żyły. Z każdą miał syna. Najstarszy
miał na imię Adam, a jego matka Elizabeth zmarła po
komplikacjach porodowych, Średni Hoss, jego matkę Ingrid
zabili Indianie podczas podróży rodziny na Zachód,
Najmłodszy syn o imieniu Joe stracił matkę o imieniu
Maria na skutek upadku z konia. Rodzina osiedliła się w
Utah. Ich ranczo nazywało się Ponderosa.
Oczywiście to rodzina Cartwrightów z pierwszego
kolorowego 430 odcinkowego serialu telewizyjnego NBC w
Stanach. Tym którzy go kiedyś oglądali proponuję odcinek
dla przypomnienia w wersji polskiej. Młodsi powinni
oglądać, ile tylko zechcą. To bardzo ciepły, rodziny i
zabawny serial, bez niepotrzebnego pokazywania przemocy
tamtych czasów. Był dla mnie początkiem fascynacji
Amerykańskim Dzikim Zachodem. Wątek ten będzie się także
przewijał w moich wpisach. Bonanza 81PL
Zapraszam
Wpis z okazji 15 rocznicy smierci serialowego Adama
(Pernella Robertsa) 24 stycznia (dwa dni temu) |
|
Sobota 25 stycznia 2025
W ostatnim tygodniu dwa razy zdarzyło mi się ubrać
podkoszulek tyłem do przodu. Nie byłoby w tym nic
dziwnego, gdyby nie fakt, że podkoszulki były typu
V-neck, co łatwo zauważyć podczas ubierania. Mam
nadzieję, że to tylko roztargnienie, a nie początek
nowego ograniczenia znacznie gorszego niż mój problem ze
wzrokiem i wszystkie ograniczenia wymienione w
poprzednim wpisie. Alzhaimer to straszna choroba, mimo,
że może być bezbolesna. Może atakować wszystkie organy,
ale najgorsza w tym jest postępująca utrata świadomości.
Zgodnie z religia nie tyko chrześcijańską dusza
człowieka zachowuje po śmierci świadomość. Wybaczcie mi,
ale zapytam, którą świadomość, tę sprzed choroby, czy w
tę w momencie śmierci? Daje to do przemyślenia, ale nie
wymuszam odpowiedzi. Po tym wpisie mam wielką prośbę -
nie stawiajcie mi jeszcze diagnozy.
Wolę, jak ktoś napisze, że
jestem ograniczony umysłowo. Obiecuje, że następny wpis
nie będzie już tak ponury. Zapraszam! |
|
Piatek 24 stycznia 2025
Musze się przyznać, że jestem osobą bardzo ograniczoną.
Nie czytam, nie oglądam, nie słucham, a nawet nie wącham
niczego co nie poszerza mojej wiedzy lub mnie nie bawi.
Mało tego,
dla mne
słowo wiedza musi dotyczyć czegoś istotnego. Nie
interesują
mnie stylizacje
Lewandowskiej ani jakim autem jeździ Szczęsny,
oraz
kto z kim śpi
i kogo zdradza.
Chyba, że
dotyczy
to osób
bardzo religijnych,
lub publicznie szczycących się niskazitelną moralnością,
bo wtedy daje mi to materiał na moją stronę
www.alejaja.com
na której właśnie jesteś.
Także nie wszystko
co bawi innych bawi mnie. Nie znoszę amerykańskich
zapasów i walk typu MMA, a szczególnie walk kobiet. Sam
często żartuję, ale trudno mnie rozśmieszyć. Ograniczony
jestem dietetycznie, co dostrzegam będąc w
supermarkecie. Widzę tysiące produktów na półkach, a
zwykle wybieram kilkanaście, góra dwadzieścia parę i
zwykle takie same jak zawsze. Zastanawiam się kto kupuje
te inne? Mimo, że kiedyś fotografowałem wszystko, oprócz
ostatniej wieczerzy, to teraz jedynym tematem jest
piękno
lub
niezwykłość.
Ograniczony jest mój
udział
w
modzie.
Mam ulubione kolory, a w Photoshopie mogę wybierać z 16
milionów,
jaki
mi pasuje
nie tylko ten aktualnie modny.
A z drugiej strony przy moim fatalnym refleksie moda
zbyt szybko się zmienia i dużo kosztuje. Pieniądze
(kolejne ograniczenie) wolę przeznaczać na podróże,
sprzęt fotograficzny czy lepszą żywność, jeśli można ją
tak nazywać. Najbardziej uciążliwe moje ograniczenie
wynika z braku
prawa jazdy
(ze
wzgledu na refleks)
i to akurat w Ameryce, gdzie
na stacji benzynowej nie można
bez niego nawet piwa kupić.
Całe szczęście, że
go nie mam,
bo
być
może dzięki temu
jeszcze
żyję,
a piwo też
podobno szkodliwe dla zdrowia.
Poniżej: Tak wygląda zima w naszej bliskiej okolicy.
Moja żona ma racje
narzekając:
„Ty uwielbiasz starocie”
Uwielbiam!
 |
|
Czwartek 23 stycznia 2025
Ptaki fotografuję nadal aparatem Canon R7 z matrycą
formatu APS-C, pomimo że dysponuje Canonem R6 z pełną
klatką. Obydwa są bezlusterkowe. Powód jest taki, że mój
obiektyw Canon 100-500mm f/4.5-7.1 L IS USM daje na
formacie CPS-C 160 -800 mm. Kosztował mnie podczas
promocji $2400 (Reg. $2899), więc przekroczyłem o $400
granicę
jakiegoś
gówna
za
$2000
(wg
kryterium
T. Strzeleckiego). Wszystkie zdjęcia w Kostaryce robiłem
z ręki, mimo, że miałem ze sobą
mono pad nie użyłem go ani razu. Szkoda było czasu, bo
wycieczka ma pewne ograniczenia. Obiektyw jest dosyć
ciężki, ale miałem go cały ze sobą nawet w restauracji
co budziło ogromne współczucie ze strony żony i
politowanie
ze strony
innych
uczestników
wycieczki. Wszystkie zdjęcia iguan
wykonałm
podczas
takich
(ok 300 metrów) przejść między pokojem hotelowym, a
restauracją.
Także
to na
żywopłocie
- poniżej.
|

|
Sroda 22 stycznia 2025
Moja astronomiczna pasja z dzieciństwa ograniczała się
głównie do układu planetarnego. Fascynowały mnie planety
i księżyc pod kątem możliwości życia na nich i
panujących tam warunków. Zdobyta wiedza i wyobraźnia
pozwalały mi bywać na wszystkich planetach i księżycu.
Nie przeszkadzały mi ekstremalne temperatury, brak
powietrza, promieniowanie, czy nawet brak gruntu pod
nogami. Poruszałem się bez trudu po rozkopanym na skutek
robot kanałowych
Marsie. Na księżycu uwielbiłem podskakiwać bez
ograniczeń i nikt mnie nie napominał. Lubiłem zaglądać
na jego drugą stronę. W kierunku słońca docierałam dalej
niż Ikar po drodze zatrzymując się na Merkurym, na
którym okrążyłem słońce w ciągu niespełna 3 miesięcy.
Mocno rozczarowałem się piękną Wenus, przekonując się,
że z daleka
wszystko wygląda pięknie. Może kiedyś na nią wrócę, jak
się tam poprawi widoczność. Jowisz zwiedzałem z Europy.
Wybrałem ten księżyc, by poczuć się trochę jak w domu.
Saturn rozczarował mnie brakiem widoku
pierścieni
patrząc
od jego strony. Na końcu układu
planetarnego mogłem podziwiać zsiniale i skurczone z
zimna Uran
i
Neptun (poniżej
210C).
A odległy Pluton tak się skurczył, że nie ma już co
oglądać i stracił status planety. Rozumiem więc czemu
Musk tak bardzo chce się wybrać na Marsa. Trump mu w tym
pomoże, bo zapewne liczy na nowe idealne tereny golfowe.
Nie trzeba
tam
nawet dołków
kopać, bo można trafiać do kraterów dzięki 3.5 razy
mniejszej grawitacji. |
|
Wtorek 21 stycznia 2025
Dzisiaj w Polsce Dzień Babci. Wszystkiego najlepszego! A
u nas w Ameryce Międzynarodowy Dzień Wiewiórki. Z tej
okazji nie będę ich przeganiał z karmnika dla ptaków, bo
zwykle wszystko wyżerają. Tym bardziej, że na zewnątrz
-12C i wszystko zasypane śniegiem. To są tak mądre
zwierzątka, za co je podziwiam. Od czasu założenia
karmnika kilka lat temu próbowałem stosować 6 różnych
sposobów, by im uniemożliwić dostanie się do niego, aż
wreszcie się poddałem. W czasie 3-dniowego pobytu w
hotelu podczas wycieczki do Kostaryki cały czas
towarzyszyły nam wiewiórki tropikalne. Nie wiem, czy
one
są
tak mądre jak te z Emerson, ale są ładniejsze. Zobaczcie
czy mam rację ->
Tutaj |
 |
Poniedzialek 20 stycznia 2025
Ja piszę o Kostaryce, leniwcach, tukanie, Owsiaku, a tu
mamy inauguracje Trumpa i nic? Odpowiedź na to jest
ukryta w poprzednim wpisie. Po prostu nie chce sprawiać
przykrości jego zwolennikom, którzy mogą je czytać. A
także czy mi się on podoba czy nie, wygrał zdecydowanie
wybory z przewagą aż 4.7 mln. głosów. Dlatego szanuje
wynik tych wyborów, mimo że mam zastrzeżenia co do
nazywania ich w pełni demokratycznymi ze względu na
różne znaczenie głosów zależnie od miejsca (stanu)
zamieszkania. Pozwólmy mu działać. Podobno pod koniec
jego kadencji, będziemy mieć
już możliwość przeniesienia się na Marsa albo w
najgorszym przypadku na Grenlandię.
W szkole najbardziej nie lubiłem historii, ale nie przez
wymóg zapamiętywania dat, tylko przez to, że te daty
głownie dotyczyły wojen, bitew, zamachów, rewolucji,
egzekucji, przewrotów, rzezi, okupacji i wszystkiego co
wiąże się z przemocą i wynika z nienawiści,
nietolerancji, zachłanności.
Teraźniejszość
nie wygląda lepiej. Mniej jest wojen, ale nienawiść,
nadal panuje szczególnie w Internecie, ale także w
innych mediach oraz polityce. Jak można szerzyć takie
hasła jak „Zabić Owsiaka” lub oferować nagrodę za jego
zabicie. Ciekawe, że największy atak na niego przychodzi
ze strony najbardziej religijnej części społeczeństwa.
Przecież poprzednia władza miała wystarczająco dużo
czasu by się upewnić, czy wszystko jest uczciwie
prowadzone i zapewne to robiła. Stwierdzenie, że
człowiek jest z natury dobry ma filozoficzne źródło i
jest raczej życzeniowe, a nie naukowe. Nawet przykazanie
„Miłuj bliźniego swego jak siebie samego” jest z gruntu
podwójne egoistyczne. Trzeba najpierw Owsiaka uznać za
swojego bliźniego, co dla wielu jest nieakceptowalne, by
go później
z nakazu
miłować.
Myślę, że wystarczyłoby przestrzeganie mojej
uniwersalnej wersji przykazania: Nie czyń
drugiemu co
JEMU niemiłe. |
|
Niedziela 19 stycznia 2025
Czy ktoś z Was zna płeć AI? Ja już znam! Zadałem pytanie
- Jakie kraje są najbardziej interesujące do zwiedzania
pod względem natury? Dostałem
listę z 10 krajami więc poprosiłem o jej kontynuacje do
30 miejsca. Była na niej Kostaryka i to na pierwszym
miejscu, co mnie ucieszyło, ale nadal nie widziałem na
niej USA. Poprosiłem o kolejne 20 i nadal nie znalazły
się na niej Stany, ale także Meksyk, i Chiny. Uznałem to
za coś niemożliwego w porównaniu do innych krajów z tej
pięćdziesiątki. Zapytałem wiec czy to możliwe? Oto
odpowiedz:
„Możliwe, że po prostu pominąłem te kraje, ale są
one również wspaniałymi miejscami do zwiedzania natury.”
Sama ta bezrefleksyjna odpowiedź nie jest istotna, ale
stwierdzenie „pominąłem”, które wyklucza płeć żeńską, bo
nie sądzę, aby AI chciało być uznawane za
bezpłciowe. To samo pytanie o najlepsze kraje do
oglądania natury zadałem na IPhonie Barbary i lista już
wyglądała nieco inaczej niż na moim. Kostaryka po kilku
godzinach spadła na 5 miejsce, ale ciągle wysoko i nie
interweniowałem. |
 |
Wczoraj otrzymałem zgodę na publikacji komentarza na
temat moich poprzednich wpisów światowego formatu
matematyka profesora Rutgers University w New Jersey
doktora hab. Henryka Iwańca za co bardzo jestem
mu
wdzięczny.
„Bardzo intelektualne i
zabawne są Twoje wpisy i niektóre zdjęcia. Gdyby nie ten
zegarek na ręku, to nie odgadnąłbym WHO IS WHO? Co się
tyczy "raju" na ziemi, to tylko wizja fotografa
szukającego piękna może spełnić marzenie. W teorii 1200
lat świetlnych to rzut beretem, a "Czas Jak Rzeka"
płynie. W przeciwnym razie, gdyby skończył się w
momencie pełnego zaćmienia nie ma czego pokazywać. Czy
ptaszki w oknie nadal by ćwierkały?”
Pozdrawiam,
Heniek
Sobota 18 stycznia 2025
Nie wiem, jak smakują liście cekropii (nie ma polskiej
nazwy tego drzewa) ale można by je nazwać drzewem
leniwców, bo one je uwielbiają. Liście te nie maja
działania psychogennego i niesłusznie posądza się
leniwce o narkomanie, z powodu specyficznego sposobu
poruszanie się i senności. Nieoficjalna jego nazwa w
Kostaryce to drzewo brokułowe, gdyż przypomina swoim
wyglądem ogromny brokuł. Stanowi ono pożywienie nie
tylko dla leniwców, ale także małp i różnych gatunków
ptaków w tym kolibrów. Dostępu do niego zwykle bronią
kolonie mrówek. W Kostaryce sama przyroda dba o siebie i
to bez zielonego ładu. |

|
Piatek 17 stycznia 2025
Leniwce są wyjątkowym gatunkiem pod względem
dostosowania swojej budowy ciała do radzenia sobie mimo
spowolnienia powodowanego brakiem energii. Jego szyja
jest tak zbudowana, aby mógł skręcać głowę do 270 stopni
(kątowych) by nie zmieniać pozycji ciała przy spożywaniu
liści i oszczędzać energię. Aby osiągnąć ten cel
ewolucja stała się tak łaskawa, że zezwoliła na
zbudowanie szyi z innej ilości kręgów niż 7, jaką mają
niemal wszystkie inne ssaki. Leniwiec trójpalczasty
posiada 9 kręgów, a dwupalczasty 6. Ich kudłate futro
posiada zdolność zatrzymywania wody deszczowej, a pond
to dla kamuflażu pokryte jest glonami. Pazury leniwca są
mocno zakrzywione by działały jak haczyki potrzebne do
zawiśnięcia głową w dół by nie tracić energii na
utrzymanie się. Leniwce już nie są taki leniwe, jeśli
chodzi o rozmnażanie i wcale nie oszczędzają
wtedy swojej
energii. Inaczej nie potrafiłyby przetrwać do tej pory
jako gatunek.
Na zdjeciu las deszczowy.
|
 |
Czwartek 16 Stycznia 2025
Leniwiec jest zaprzeczeniem teorii, że ruch trzyma przy
życiu. Jego przy życiu trzyma akurat brak ruchu. A nazwa
leniwiec jest wręcz obraźliwa. Powolność, która go
cechuje nie wynika z lenistwa, a z konieczności
oszczędzania energii ze względu na niezwykle powolny
metabolizm. Liście, którymi się głownie żywi trawione są
aż do dwóch tygodni. Ewolucja wszechstronnie zadbała o
to, aby utrzymał się przy życiu jako gatunek nie
zmieniając rodzaju pożywienia, ale stało się to wyraźnie
kosztem mobilności. Najważniejszym jest najlepszy
możliwy wybór miejsca egzystencji, bo takim są
tropikalne lasy deszczowe, które zapewniają pożywienie,
odpowiednią temperaturę i wodę przez cały rok. Nadrzewny
tryb życia w miejscu, gdzie pokarm jest na wyciągniecie
szyi, a wodę zapewniają deszcze i nie ma tam większych
drapieżników. Można więc odpoczywać lub spać a nawet
wisieć bez hamaka 20 godzin na dobę.
Na poniższym
zdjęciu
jeszcze nie
śpi, bo byla dopiero 6 rano.
|
 |
Sroda 15 stycznia 2025
Nie
wszystkie moje ostatnie wpisy dotyczą
Kostaryki. Ten, jak też
poprzedni i wiele innych są
na temat ewolucji.
Szczudłak czarno-szyi na poniższym zdjęciu
z Kostaryki
jest
doskonałym przekładem do wyjaśnienia jak zginają się
ptasie kolana. Aby się o tym przekonać wystarczy jedynie
zauważyć, że szczudłak na tym zdjęciu stoi na
całych
stopach.
Jego kolana
są
ukryte pod piórami, a miejsce zwykle uważane za kolano
to staw skokowy. Kolana ptaków zginają się w tę
samą stronę co u człowieka.
To
wizualne
„oszustwo
ewolucyjne"
nie jest zamierzone.
Zobacz więcej
zdjęć
ptaków:
supered.com/Ptaki-Costa Rica.html
|

|
Wtorek 14 stycznia 2025
W
kilku miejscach Kostaryki
miałem okazję spotkać tukana. Kiedykolwiek to było
zawsze
dręczyło
mnie
pytanie po co mu taki ogromny dziób.
Oto odpowiedź.
Przede
wszytstkim
służy mu do termoregulacji jako chłodnica dzięki temu,
że może sterować krążeniem krwi w dziobie. Po drugie
ułatwia mu sięganie po pokarm. Po trzecie służy do
obrony
i
odstraszania.
A po
czwarte pomaga w komunikacji, rozpoznawać się nawzajem i
przyciągać partnera. Wniosek jest
taki,
że niepotrzebnie martwiłem
się
tym
że
dziób jest zbyt
masywny.
W
rzeczywistości jest zbudowany z keratyny (podobnie jak
ludzkie paznokcie), ale
ma strukturę
przypominającą
gąbkę, przez co jest stosunkowo lekki i funkcjonalny.Natura
wie doskonale co robi. |

|
Poniedzialek 13 stycznia 2025
Kostaryka jest bardzo stabilna politycznie głównie
dzięki
temu
że nie ma
armii. Prezydent wybierany na cztery lata bez możliwości
reelekcji, który jest równocześnie premierem nie musi
się obawiać wojskowego przewrotu. Jedynie
wystarczy
dobrze żyć z sąsiadami, co w przypadku Panamy jest
łatwe,
gdyż
od 15 lat także nie ma tam armii. A mimo wielu różnic
ideologicznych udaje się współpracować z Nikaraguą z
obopólną korzyścią. Sprawy wewnętrzne
w
Kostaryce
nie stanowią problemów, bo od lat potrafią je niemal
perfekcyjnie rozwiązywać mając do dyspozycji
dzięki neutralności
większe fundusze niż inne
kraje.
Co ciekawe nie ma w Kostaryce problemu z aborcją,
pomimo, że jest zakazana z wyjątkiem zagrożenia życia
kobiety. Myślę, że jest tak z dwóch powodów. Po pierwsze
wychowanie dziecka w Kostaryce jest łatwe i
niekosztowne. Po drugie, zajście w ciążę w tym
tradycyjne religijnym społeczeństwie to
"pura
vida"
i chyba nie może być inaczej.
Poniżej
jeszcze jedno zdjęcie
wulkanu Arenal.
|
 |
Niedziela 12
stycznia 2025
Od początku wycieczki wydawało mi się, że jej uczestnicy
traktują wulkan Arenal jako jej główną atrakcję.
Prognozy pogody nie były zbyt optymistyczne. W dniu
planowanego pobytu w jego pobliżu od samego rana
panowała obawa przed brakiem widoczności. Ostatecznie
mimo zamglenia było coś widać, a przewodniczka nawet
stwierdziła, że mamy szczęście. W Kostaryce jest ok. 120
wulkanów a ten jest jednym z siedmiu aktywnych. Erupcja
w 1968 roku była bardzo silna i trwała kilka dni.
Zginęło 87 osób zaskoczonych na jej początku, gdyż
wydarzyła się po 500 latach jego uśpienia. Po tej
tragedii w 1973 roku utworzono Park Narodowy Arenal a
wulkan stał symbolem piękna i ważną atrakcją turystyczną
Kostaryki. Czy wypada w tym miejscu powiedzieć pura
vida?
To jest najlepsze zdjęcie
jaki udało
mi się
zrobić,
chociaż
dym nad kraterem jest niewielki.
|
 |
Sobota 11 stycznia 2025
Kostaryka wynurzyła się z oceanu zaledwie 3 miliony lat
temu. W tamtym czasie w Afryce w miejscu dzisiejszej
Etiopii Lucy
i jej pobratymcy
chodzili
już
przez większość
czasu w pozycji wyprostowanej.
Jak bardzo życiodajny musiał być i nadal jest
ten dodatkowy
kawałek lądu
po drugiej stronie oceanu,
gdzie
rozwinęło
się
tak wiele
nowych
form życia, które
obecnie
stanowią aż 6% wszystkich
istniejących form bioróżnorodności na ziemi. Należy
pamiętać, że powierzchnia Kostaryki to zaledwie 0.04%
całkowitej powierzchni lądów na ziemi. Czy nie jest to
prawdziwy raj??? Jest raczej pewne, że człowiek tu
przybył z innych miejsc, ale wszystkie cztery gatunki
tutejszych małp wyewoluowały na tym właśnie terenie.
Podczas wycieczki udało mi się sfotografować wyjca
płaszczowego. To moje ulubione zdjęcie pokazuje wyjca na
„drzewie mango”. Widać
na nim ogromny potencjał ewolucyjny tego gatunku. Proszę
zwrócić uwagę na budowę jego stopy! Przy okazji
odkryłem, dlaczego one
tak bardzo wyją, że słychać na odległość do 2
kilometrów. O moim odkryciu mogę poinformować jedynie
podczas prywatnej rozmowy.
|
 |
Piatek 10 stycznia 2025
Mimo, że nie potrzebowałem wymieniać dolarów na
kostarykańskie colony, bo za dolara można wszędzie
kupować to
i tak
mieliśmy okazję
podziwiać piękne kolorowe pełne symboli banknoty,
Oficjalny kurs wynosił wtedy 500 CRC – 1 USD. Oczywiście
ceny w miejscach nam dostępnych w dolarach są nieporównywalnie
wyższe niż ceny dla miejscowych kupujących za colony i w
tym przypadku nie jest to już raj cenowy dla turystów.
|
 |
Czwartek 9 stycznia 2025
Kostaryka szczyci się tym, że jest największym
eksporterem ananasów.
Jest na
dalszym miejscu w produkcji kokosów głownie dla potrzeb
wewnętrznych. oraz jest producentem
wysokiej
jakości kawy, czego nie jestem w
stanie ocenić, bo kawy nie pijam. Kostarykanie podobno
piją kawę od urodzenia 6-10 dziennie. Barbara
powiedziała przewodniczce, że kawy nie pije tylko
herbatę a ona na to - A co to jest
herbata.
Kostaryka
eksportuje duże ilości bananów, głownie na rynek
amerykański. Uprawia się tu także duże ilości trzciny
cukrowej, gujawę i
inne.
Produkty rolne ani turystyka nie przynoszą jednak
takiego
dochodu,
jaki
pochodzi z
nowoczesnej
technologii. Buduje się tu dużo zakładów
technologicznych przez firmy zagraniczne, pod warunkiem,
że zatrudniani w tych firmach będą wyłącznie
Kostarykanie. Do prac sezonowych przy zbiorach kawy
zatrudniani są
jedynie
robotnicy
z Nikaragui.Poniżej
kwiat banana, na którym już widać małe bananki. |
 |
Sroda 8 stycznia 2025
Nie chciałbym,
aby
ktoś rozumiał,
że
kostarykańskie „pura vida” powoduje jakąś narodową
beztroskę
w tym kraju.
Jest wręcz przeciwnie dba się o wszystko tak, aby życie
było pod każdym względem jak najbardziej beztroskie i
zgodne z naturą. Przeciwnikom zielonego ładu powinno się
dawać Kostarykę
za
przykład, by mogli chociaż zrozumieć, że ma on służyć
dla ich dobra i powinni go akceptować, bo na więcej nie
ma co liczyć, jeśli do tej pory nie potrafili sami dojść
do takiego wniosku. W Kostaryce działania na rzecz
ochrony środowiska i walki z kryzysem klimatycznym nie
potrzeba nazywać ładem, bo nie ma dla nich lepszego ładu
niż ten, który wystepuje w naturze. Wystarczy
powiedzieć, że
w
Kostaryce aż 99% energii elektrycznej pochodzi ze źródeł
odnawialnych. Istnieje 30 parków narodowych i dziesiątki
rezerwatów w tym prywatne. Wszystko z inicjatywy samej
Kostaryki i jej mieszkańców. Pura vida!!!
Dziki indyk kostarykański jest innego gatunku niż
amerykański - nieco mniejszy, sprawniejszy w locie.
Występuje jeszcze w Belize,
Gwatemali i południowym Meksyku. Jest pod ochroną, ale
można
go
fotografować
(poniżej)
|
 |
Wtorek 7 stycznia 2025
Podczas planowania wycieczki do Kostaryki liczyłem na
to, że będzie to dla mnie raj do fotografowania
koliberków. Zapewne nie byłem w błędzie i rzeczywiście
jest rajem, ale nie na zwyklej turystycznej wycieczce o
liczebności 41 osób. Gdy w zasięgu wzroku rzadko, bo
rzadko pojawiał się koliber zwykle nie miałem
pierwszeństwa. Trochę zaniedbałem możliwości ich
fotografowania w ogrodzie przy pierwszym hotelu, licząc
na późniejsze miejsca. W rezultacie mam tylko 2 zdjęcia
tego samego koliberka, z gatunku który wielokrotnie
fotografowałem przy naszych 10 karmnikach w Adirondack.
|
 |
Poniedzialek 6 stycznia 2025
Nie sposób nie skomentować
opinii
polskich mediów na temat
obecnej
sytuacji Igi Świątek. Kiedy jej przeciwniczka bierze
przerwę medyczna to jest złe, ale jak ona korzysta z
takich przerw i to zbyt często to jest ok, bo taka
przerwa przysługuje. Razi też ubolewanie nad czwartą
pozycją na liście najlepszych polskich sportowców
ubiegłego roku. W żadnym komentarzu nie przeczytałem, że
może to jest przyczyna pozytywnego testu
antydopingowego. Tak jakby go wcale nie było. Niestety,
już nigdy Iga się nie uwolni od podejrzeń, bo
konkurencja do tego nie dopuści. Wielka szkoda.
Naszą
wnuczkę Nelle mieliśmy okazję podziwiać w chóralnym
śpiewie kolędy „W
żłobie
leży”
podczas występu w sali koncertowej Bergen County
Academies (New Jersey). W aranżacji tej kolędy
wykonywanej po polsku konsultantem od polskiego była
właśnie Nelle za co podziękował jej dyrygent chóru przy
gromkich brawach publiczności. Jak na angielsko-języczny
chór została wspaniale zaśpiewana
po polsku.
Youtube |
 |
|
Niedziela 5 stycznia
2025
Dzisiaj mija miesiąc od naszego wstąpienia do
kostarykańskiego raju, a ja nadal zajmuje się moimi
zdjęciami stamtąd. Zajęcie to traktuje jako przedłużenie
wycieczki. Jest to dla mnie Pura Vida! Współczuje
tym którzy nie mają do czego wracać, bo nie
fotografowali.
Wyrażenie
„Pura vida” (dosłownie - czyste życie)
jest
najczęściej używanym
i przydatnym
powiedzeniem
w Kostaryce. Jest symbolem narodowym
kraju
i jego
mieszkańców i reprezentuje ich przyjazny i beztroski
charakter. To coś więcej niż tylko słowa – to sposób
myślenia i życia, który zyskał uznanie na całym świecie
jako przykład szczęścia, wdzięczności, prostoty i
radości z małych rzeczy. Oznacza spokój harmonie i
docenienie chwili obecnej. Ma ono wiele znaczeń w
zależności od kontekstu. Może wyrażać pozdrowienie,
podziękowanie, odpowiedź na pytanie „Jak się masz?”,
uznanie, pocieszenie i temu podobne. Tej niezwykłej
atmosfery „pura vida” doświadczaliśmy praktycznie na
każdym
kroku
przez osiem dni na dodatek wzmocnione w okresie
przedświątecznym.
Poniżej
szopki w nabardziej kolorowym kościele
Kostaryki.
|
 |
|
Sobota 4 stycznia 2025
Zapraszam
do
ziemskiego
raju, czyli Kostaryki.
To nie przypadek, że nazywam to miejsce rajem na ziemi.
Według
corocznych rankingów
Kostarykę zamieszkują najszczęśliwsi ludzie na świecie.
Jest największym krajem na świecie, w którym nie ma
armii już od 1948 roku.
Zaoszczędzone w ten sposób pieniądze
zainwestowano przede wszystkim w służbę zdrowia, która
jest bezpłatna, oraz edukację. Dzięki temu aż 97 proc.
mieszkańców umie czytać i pisać. Co ciekawe, dla dzieci,
które z różnych powodów nie mogą uczęszczać do szkoły,
nadawane są lekcje… w radio. W tutejszym parlamencie
jest 50 proc. kobiet i 50 proc. mężczyzn. A do tego jest
tam wspaniała natura, która aż na 26%
powierzchni Kostaryki jest ustawowo chroniona. Kostaryka
to ponad 5 milionowe państwo ponad 6 krotnie mniejsze od
Polski w Ameryce Środkowej. Jest nieco mniejsze niż
amerykańska Wirginia Zachodnia lub łącznie 3 polskie
województwa Podkarpackie, Małopolskie i Górnośląskie. |
 |
|
Ponizej dwa ostatnie wpisy z poprzedniej strony z
komentarzami
Link do poprzednie
strony
|
Sobota 4 stycznia 2025
Po ponad pół roku
od postanowienia odwiedziłem wreszcie Kostarykę by poszukać
raju na ziemi tak jak to planowałem w
poniższym wpisie z 3 maja ubiegłego roku.
Potwerdzam. Kostaryka to najlepszy możliwy
wybór. Postaram się uzasadnić mój wybór.
Zapraszam na stronę:
komentarze25-01-05
Piatek 3 maja 2024
Wiemy już, gdzie na Ziemi nie może być raju
dla człowieka. Gdzie w takim razie są
najlepsze miejsca na taki raj? Chodzi
oczywiście o prawdziwy raj stworzony przez
naturę, a nie przez człowieka. Bo
każdy
kto przeżył
blackout
w NYC,
wie dokładnie
jak to był
wtedy raj.
Taki naturalny raj może być tylko w miejscu,
gdzie człowiek nie uczynił w nim
jeszcze
Ziemi
sobie
poddaną. Nie będzie to zadanie łatwe, ale
nadal jeszcze możliwe i wręcz fascynujące.
Zamierzam więc
następny mój wyjazd turystyczny poświecić
poszukiwaniu takiego terenu. Za cel mojej
podroży wybrałem sobie Kostarykę i to nie
bez powodu. Ale o tym w następnym wpisie.
|
Zobacz poprzednie wpisy
Cz 7
(1 stycznia 26 lutego)
Cz 6
(1 grudnia
- 31 grudnia 20020)
Cz 5
(19 sierpnia - 30 listopada)
Cz 4
(1 lipca - 30 lipca)
Cz 3
(1 czerwca - 30 czerwca)
Cz 2
(9 maja - 31 maja)
Cz 1
(17 marca - 8 maja 2020) |
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
0
WĄTEK
|